Najdłuższy na świecie zimowy rajd samochodowy ruszył w Rosji. Uczestnicy muszą przejechać 12 tys. kilometrów po zimowych drogach i bezdrożach wielkiego kraju. Najlepsi otrzymają 10 kg złota.

Na starcie stanęło 36, sześcioosobowych załóg, ale ich liczba będzie się szybko zmniejszać. Po każdym etapie trzy lub cztery najsłabsze załogi będą musiały odpaść. Za 12 dni, na starcie ostatniego odcinka, stanie tylko 7 samochodów.

Wszyscy uczestnicy jadą własnymi samochodami terenowymi, a niemałe koszty opłacają z własnych kieszeni. Większość z nich to amatorzy ekstremalnych wypraw. Pzygotowaliśmy się troszeczkę nie do tego typu zawodów. Trenowaliśmy w naszych błotnistych rejonach, ale zobaczymy - mówi uczestnik z Syberii.

Codziennie samochody będą musiały przejechać ponad 1000 kilometrów, znajdując po drodze punkty orientacyjne i wypełniając zadania postawione przez organizatorów. Wyprawa nie jest łatwa - organizatorzy np. zobowiązali uczestników, by zamontowali w wozach dodatkowe ogrzewanie.