W szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni brakuje specjalistów do wykonywania badań obrazowych, czyli USG, RTG czy tomografii komputerowej. Jak tłumaczą władze szpitala, sytuacja wynikła z nagłych zwolnień lekarskich 9 osób pracujących w Pracowni Diagnostyki Obrazowej. Jak informuje szpital, próbowano się z nimi skontaktować, ale nie odbierali telefonów - poza koordynatorem zespołu. Powołany został zespół mediacyjny.

W rozmowie z RMF FM Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka prasowa spółki Szpitale Pomorskie, podkreśla, że Szpitalny Oddział Ratunkowy nie jest zamknięty. W ciągu ostatniej doby oddział przyjął blisko 90 pacjentów.

Szpitalny Oddział Ratunkowy działa normalnie, z tym że nie trafiają do nas pacjenci, którzy wymagają pilnej diagnostyki obrazowej, czyli pacjenci z podejrzeniem udarów czy ciężkimi urazami. Pozostałe osoby trafiają do nas bez zatrzymania - zaznacza Pisarewicz.

Pacjenci, którzy trafiają na SOR szpitala w śródmieściu, są na miejscu diagnozowani, ale w zależności od potrzeby są przewożeni np. do szpitala w Redłowie na RTG czy w Wejherowie na tomografię komputerową.

Sytuacja braku wystarczającej liczby techników elektroradiologii wynikła z nagłych zwolnień lekarskich 9 osób pracujących w Pracowni Diagnostyki Obrazowej gdyńskiego szpitala.

"Po otrzymaniu informacji o nagłej nieobecności naszych współpracowników, Zarząd 'Szpitali Pomorskich' podjął wszelkie niezbędne czynności zapewniające bezpieczeństwo naszych pacjentów, podejmując również próbę rozmowy z przebywającymi na zwolnieniu lekarskim osób. Niestety mimo naszych chęci, udało się skontaktować jedynie z koordynatorem zespołu techników, z którym próbowaliśmy podjąć dialog w tej trudnej sytuacji" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez Szpitale Pomorskie.

Jak informuje szpital, powołany został zespół mediacyjny, który ma pomóc w rozwiązaniu tej sytuacji. W poniedziałek w placówce mają pojawić się nowi specjaliści, którzy podejmą pracę w pracowni.