"Chodzę z ludźmi, nie mam żadnej ochrony, kobiety przychodzą i robią sobie (ze mną) zdjęcia wbrew propagandzie. Naprawdę oddźwięk kampanii jest dobry, może ze dwa razy były złe reakcje" - tak opisywał swoją kampanię Janusz Korwin-Mikke, kandydat partii KORWiN na prezydenta Polski. Dodał, że uważa się za "najbardziej obywatelskiego" kandydata.

Korwin-Mikke podkreślił, że chce pokazać, iż młodzi mają alternatywę przed wyjazdem za granicę w poszukiwaniu pracy i tylko on, jeśli zostanie prezydentem, może im tę alternatywę dać. Kontrowersyjnego europosła poparł Przemysław Wipler. Janusz Korwin-Mikke jest najbardziej obywatelskim kandydatem. Mówią o tym liczby. Zebraliśmy jak dotąd ze zbiórki pieniędzy 676 tys. zł od Polaków, dokładna liczba osób, które wpłaciły te pieniądze to 8643. Na razie, bo nadal zbieramy - stwierdził parlamentarzysta. Przekonywał też, że o "obywatelskości" kampanii Korwin-Mikkego świadczy "rekordowa" liczba osób śledząca profil tego kandydata na Facebooku, czyli 616 tys. wobec - jak twierdził - 43 tys. na profilu obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Żeby trafić do Polaków lataliśmy samolotem, jechaliśmy pociągiem, jeździliśmy tirem, furgonetką, tramwajem - nie było praktycznie środka komunikacji, którego byśmy nie używali. Dzięki temu dotarliśmy do bardzo wielu Polaków - wyliczał Przemysław Wipler.

(mn)