Do prokuratury trafił wniosek o zbadanie nieścisłości w liczbie kart do głosowania w jednej z obwodowych komisji wyborczych w Przasnyszu na Mazowszu. 20 czerwca, podczas pierwszej tury wyborów prezydenckich, okazało się, że w komisji wyborczej w Przasnyszu jest mniej kart do głosowania, niż być powinno. Komisja musiała poprosić o dostarczenie dodatkowych 300 kart.

Z notatki obwodowej komisji wyborczej wynika, że różnica w liczbie kart do głosowania to skutek niechlujstwa komisji. Wszystko wskazuje na to, że rzeczywista liczba kart była mniejsza, niż zapisana na paczce otrzymanej przez komisję. Do protokołu komisja wpisała jednak większą liczbę kart - tę, którą pokwitowali - poinformował dyrektor płockiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Krzysztof Wawro.

Jak dodał, różnica w liczbie kart do głosowania dotyczyła tylko wyborów prezydenckich, a nie przeprowadzanych jednocześnie w okręgu płocko-ciechanowskim wyborów uzupełniających do Senatu. Do obsadzenia był tam mandat po Janinie Fetlińskiej z PiS, która zginęła w smoleńskiej katastrofie.

Zdarzenie nie miało wpływu na wynik ani ważność wyborów prezydenckich w tym obwodzie.