MSZ Rosji oświadczyło, że śmierć żołnierzy rosyjskich na Krymie "nie pozostanie bez konsekwencji". W wystosowanym komunikacie ministerstwo zaznaczyło, że kieruje to ostrzeżenie do władz ukraińskich i ich "zagranicznych kuratorów".

MSZ Rosji oświadczyło, że śmierć żołnierzy rosyjskich na Krymie "nie pozostanie bez konsekwencji". W wystosowanym komunikacie ministerstwo zaznaczyło, że kieruje to ostrzeżenie do władz ukraińskich i ich "zagranicznych kuratorów".
Władimir Putin /VASILY MAXIMOV /PAP/EPA

W oświadczeniu MSZ powołało się na informację o wydarzeniach na Krymie przedstawioną przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB). 

Według MSZ na Krymie została zatrzymana "grupa dywersantów". Doszło też do dwóch prób, podjętych przez oddziały specjalne Ministerstwa Obrony Ukrainy, przedarcia się na półwysep "grup dywersyjno-terrorystycznych".

Oświadczenie MSZ głosi, że "w rezultacie działań przeprowadzonych przez stronę rosyjską na terytorium Krymu zlikwidowana została sieć agenturalna" ukraińskiego wywiadu wojskowego i że zatrzymano obywateli Ukrainy i Rosji, którzy "wspierali przygotowywanie aktów terrorystycznych".

Ministerstwo w komunikacie zarzuciło władzom Ukrainy, że "nie są zainteresowane poszukiwaniem pokojowego sposobu rozwiązania istniejących w kraju problemów, nie są gotowe do poszukiwania kompromisów, a ich zamiarem jest rozwiązanie pojawiających się kwestii poprzez wykorzystanie metod siłowych, a obecnie - także terrorystycznych". Według MSZ Rosji dochodzi do "licznych prowokacji, tworzenia obrazu Moskwy jako wroga, świadomego podtrzymywania nastrojów antyrosyjskich", co - jak głosi komunikat resortu - "jest niczym innym, jak próbą władz w Kijowie odwrócenia uwagi własnego narodu" od sytuacji w kraju.

Jak zauważył 10 sierpnia prezydent Władimir Putin, w obecnych warunkach i do tej pory, dopóki nie zobaczymy ze strony Kijowa jakichś realnych pozytywnych postępów, rezygnacji z polityki terroru i prowokacji, nie ma raczej sensu przeprowadzanie spotkań w "formacie normandzkim" - głosi komunikat. Jak dodało MSZ, chodzi o spotkanie na początku września w Pekinie, o które zabiegał prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.

W środę FSB poinformowała, że Ukraińcy planowali przeprowadzenie na Krymie ataku terrorystycznego, którego celem byłaby krytyczna infrastruktura. Według FSB zlikwidowano tworzącą się ukraińską siatkę szpiegowską i udaremniono próbę przerzucenia innej grupy dywersyjnej na Krym; podczas zatrzymań zginęło dwóch żołnierzy rosyjskich.

Po tych doniesieniach Putin oskarżył Ukrainę o stosowanie "praktyki terroru" w celu sprowokowania nowego konfliktu i zdestabilizowania zajętego przez Rosję Krymu.

Informacjom FSB zaprzeczyły kategorycznie ukraińskie ministerstwo obrony i wywiad wojskowy. Poroszenko oświadczył ze swej strony, że rosyjskie oskarżenia to fantazje i cyniczny pretekst do dalszych militarnych gróźb wobec Kijowa.

(az)