​Jeden z twórców nowiczoka - środka paralityczno-drgawkowego, użytego m.in. podczas zamachu na byłego agenta GRU Siergieja Skripala i jego córkę Julię - został potrącony przez samochód w rosyjskim mieście Anapa. Jak informuje agencja Interfax, jego życie nie jest zagrożone.

​Jeden z twórców nowiczoka - środka paralityczno-drgawkowego, użytego m.in. podczas zamachu na byłego agenta GRU Siergieja Skripala i jego córkę Julię - został potrącony przez samochód w rosyjskim mieście Anapa. Jak informuje agencja Interfax, jego życie nie jest zagrożone.
Zdj. ilustracyjne /FACUNDO ARRIZABALAGA /PAP/EPA

Jak informują media, samochodem jechał starszy mężczyzna, który nie zdążył zwolnić i uderzył we Władimira Uglewa, który akurat przechodził przez ulicę.

Naukowiec trafił do szpitala z urazami nóg i głowy. Według lekarzy, jego obrażenia nie są poważne. 70-letni Uglew planuje opuścić wkrótce szpital i "nie dramatyzuje".

Władimir Uglew w przeszłości pracował w sowieckim laboratorium wojskowym. Był jednym z twórców toksycznej substancji nowiczok. W ostatnich tygodniach często gościł w mediach, gdzie opowiadał o rosyjskim programie produkcji broni chemicznej.

4 marca były oficer rosyjskiego GRU Siergiej Skripal i jego córka Julia trafili do szpitala w brytyjskim Salisbury. Oboje zemdleli po kontakcie z nieznaną substancją. Śledztwo wykazało, że zostali otruci środkiem paralityczno-drgawkowym typu nowiczok.

Wielka Brytania oskarżyła o atak Rosję, argumentując, że nowiczok był produkowany tylko tam. Moskwa zdecydowanie odrzuciła te oskarżenia, twierdząc, że wszystkie rosyjskie zasoby broni chemicznej zostały zniszczone w 2017 roku.

Skripalowie przez długi czas przebywali w szpitalu, jednak oboje odzyskali przytomność. Julia Skripal została wypisana z placówki medycznej. 

(az)