Zdjęcia gołych piłkarzy, a nie najbliższy rywal Kamerun, są głównym tematem rozmów w chorwackiej ekipie przed meczem z tym afrykańskim zespołem. Spotkanie 2. kolejki grupy A odbędzie się o północy w amazońskiej dżungli w Manaus.

Zawodnicy teraz tylko mówią o tych fotografiach, a my powinniśmy skupić się na pojedynku z Kamerunem. Piłkarze mieli wolny dzień, odpoczywali, a fotoreporterzy to wykorzystali, co nie jest w porządku. Przed nami trudny mecz, w którym musimy być cierpliwi, bo szanse na strzelenie bramek na pewno przyjdą - powiedział asystent Robert Kovac, prywatnie brat selekcjonera Chorwatów Niko Kovaca.

Afera z gołymi fotkami wybuchła po inauguracyjnym pojedynku z gospodarzem mundialu - Brazylią. Nie dość, że Chorwaci przegrali 1:3, to stracili drugą bramkę po kontrowersyjnym rzucie karnym. Cały sztab, kibice i media nie zostawili suchej nitki na japońskim arbitrze Yuichi Nishimurze, oskarżając go o "kradzież na oczach całego świata".

Kilkadziesiąt godzin później, na domiar złego, w internecie pojawiły się zdjęcia rozebranych chorwackich piłkarzy, którzy relaksowali się w hotelowym basenie. W reakcji na zachowanie paparazzich, gracze postanowili, że nie będą rozmawiać z mediami.

Ale to nie koniec złych wiadomości, bowiem od spotkania z Brazylijczykami na ból stopy narzeka jeden z liderów chorwackiego zespołu Luka Modric. Zaraz po meczu otwarcia, w przeciwieństwie do kolegów nie pojechał do bazy w Mata de Sao Joao, tylko pozostał na badaniach w szpitalu.

Luka czuje się już dużo lepiej i powinien być do mojej dyspozycji - dodał selekcjoner.

Dobrą wiadomością jest za to powrót do składu Mario Mandzukica. Pauzował z Brazylią ze względu na czerwoną kartkę, którą zobaczył w barażu z Islandią. Z kolei w poniedziałek potwierdzony został transfer Ivana Rakitica do słynnej Barcelony. Kosztował około 20 mln euro i ma zastąpić Cesca Fabregasa, który przeszedł do Chelsea Londyn.

Swoje problemy mają również Kameruńczycy. Zespół przyjechał do Ameryki Płd. z opóźnieniem, bowiem zawodnicy nie chcieli zgodzić się na zaproponowane premie za występ na mundialu. Ich zdaniem, były za niskie, dlatego odmówili wejścia na pokład na samolotu. Negocjacje zakończyły się porozumieniem, federacja zgodziła się na podwyżkę, mimo że w tym celu musiała zaciągnąć pożyczkę.

W pierwszym spotkaniu Kamerun przegrał z Meksykiem 0:1, choć stracił trzy bramki. Dwa, obydwa autorstwa Giovaniego Dos Santosa, nie zostały uznane. Telewizyjne powtórki pokazały, że kolumbijski sędzia Wilmar Roldan za każdym razem popełnił błąd i nie powinien odgwizdywać pozycji spalonej.

Przeciwko Chorwacji może nie zagrać największa gwiazda ekipy Samuel Eto'o. Powodem jest uraz kolana. Bez niego szanse awansu do 1/8 finału będą niewielkie. "Nieposkromione lwy" ostatnie spotkanie w MŚ wygrały w 2002 roku, pokonując Japonię 1:0.

Chorwaci są w podobnej sytuacji co my, czyli bez punktów. A to oznacza, że trzeba mało mówić, tylko za wszelką cenę wygrać drugi mecz - stwierdził prowadzący reprezentację Kamerunu Niemiec Volker Finke.

(j.)