Prezydent traktował nas jak kolegów, zapraszał do siebie, te spotkania stawały się bardzo nieformalne. To była bardzo aktywna postać z bardzo sprecyzowanymi poglądami. Pamiętam panią Marię, która wieczorem schodziła do gabinetów przerywała rozmowy, mówiła "jutro też jest dzień, trzeba się wyspać" - wspomina Witold Waszczykowski.

Konrad Piasecki: Jeden z niewielu, którzy pozostali w Polsce, jeden z niewielu, którzy pozostali przy życiu. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Witold Waszczykowski: Ale pan mnie przedstawił.

Konrad Piasecki: Bo taka jest prawda. Chociaż z takim trudem i z takim bólem ona do nas dociera.

Witold Waszczykowski: Rzeczywiście, wczoraj, kiedy rano przyjechałem do Kancelarii, do Pałacu Prezydenta, pierwsze, co zrobiłem - zacząłem dzwonić po kolegach, sprawdzać, kto został. Nie znałem tej listy, kto pojechał i musiałem sprawdzić, kto został.

Konrad Piasecki: Ja od wczorajszego poranka sam mam takie poczucie, ale i od wielu osób słyszę "coś takiego się nie ma prawa wydarzyć. Takie rzeczy nie dzieją się w normalnym świecie". Do pana to w ogóle jest w stanie dotrzeć?

Witold Waszczykowski: Rzeczywiście ja też czasami w myślach się zastanawiałem i pytałem "Boże, za co to. Za co, za co, czym przewiniliśmy, że taka kara nas spotkała?".

Konrad Piasecki: Kolejna tragedia w polskiej historii, kolejny dramatyczny moment. Na pokładzie tego samolotu byli ludzie, z którymi pan na co dzień współpracował, z którymi pan na co dzień żył, którzy byli pańskimi przyjaciółmi. Lech i Maria Kaczyńscy - jakimi ich pan zapamiętał?

Witold Waszczykowski: Pamiętam prezydenta jako człowieka niezwykle aktywnego, jako człowieka bardzo ciekawego życia. Pamiętam go, że był osobą, która traktowała nas wszystkich jako kolegów, który chłonął informacje, zapraszał nas często do siebie i te spotkania stawały się bardzo nieformalne, chociaż dotyczyły bardzo często bardzo ważnych spraw. Pamiętam go wtedy, gdy sadzał nas w różnych fotelach, kanapkach, on bez marynarki z zawiniętymi rękawami chodził po gabinecie i pytał, pytał, pytał, pytał. Myśmy referowali, on komentował , dopytywał. Bardzo aktywna postać z bardzo sprecyzowanymi poglądami na życie, na sprawy polskie, na politykę zagraniczną. Bardzo poukładany system wartości. Pamiętam panią Marię, jako osobę, która często wieczorem schodziła wtedy do gabinetów i starała się zdyscyplinować nas, wyganiała, przerywała te rozmowy, mówiła "jutro też jest dzień, trzeba się wyspać"

Konrad Piasecki: Ona nas zawsze trochę śmieszyła, trochę wzruszała tą troską o prezydenta.

Witold Waszczykowski: Właśnie.

Konrad Piasecki: Tym, że miała zawsze ten moment, kiedy mu poprawiała garderobę, kiedy mu poprawiała węzeł krawata…

Witold Waszczykowski: Była bardzo uważną osobą. Ale była też osobą bardzo merytoryczną, bardzo ważną w czasie oficjalnych spotkań, obiadów, lunchów, gdzie potrafiła przy stole podjąć poważną rozmowę i uzupełniała w ten sposób prezydenta. No i bardzo będzie ich brakować, dlatego, że prezydent był osobą, jak wspomniałem, bardzo poukładaną, z bardzo konkretnym sposobem myślenia. I to nam bardzo pomagało, bo to był autentyczny przywódca, autentyczny lider, który tym myśleniem wytyczał kierunek działania i łatwo się było wtedy wpasować, prowadzić prace w ten sposób.

Konrad Piasecki: Władysław Stasiak - jeszcze przedwczoraj przekomarzałem się, że przestał być najwyższym politykiem Prawa i Sprawiedliwości, on udowadniał mi, że jest nim cały czas, przyznałem mu rację. Mężczyzna słusznego wzrostu. Nie sposób myśleć, że jego już nie ma, bo to był taki wzorzec urzędnika, nawet przeciwnicy polityczni mówili o nim "to jest wzorcowy urzędnik". Nawet Hanna Gronkiewicz-Waltz, która miała przeciwko niemu kandydować w wyborach na prezydenta Warszawy mówiła "Z kimś takim to będzie wielka przyjemność się potykać".

Witold Waszczykowski: To prawda. Władek był osobą, która zawsze się starała patrzeć poprzez pryzmat państwa na sprawy. Często nas moderował, miarkował właśnie, wspominając o tym, że trzeba się zachowywać tak, jakby wszystkie kwestie dotyczyły spraw państwowych. Nie patrzył na to poprzez oczy partyjne, chociaż oczywiście był związany z Prawem i Sprawiedliwością.

Konrad Piasecki: Aleksander Szczygło, jego temperament polityczny ponosił i roznosił, ale był też straszliwie wierny Lechowi Kaczyńskiemu polityk. Dwa razy zrezygnował z mandatu poselskiego na prośbę Lecha Kaczyńskiego - żeby wszedł do jego kancelarii.

Witold Waszczykowski: Muszę jeszcze przyznać, że gdzieś tam w jakimś okresie byłem planowany, żeby pojechać i tuż przed samym wyjazdem Aleksander poprosił mnie i w sobotę poprowadził dla niego ważne spotkanie w Belwederze - tam miał się odbyć zjazd Związku Oficerów Rezerwy.

Konrad Piasecki: Mógł być pan wczoraj w tym samolocie…

Witold Waszczykowski: I nie pojechałem. Znaliśmy się od wielu lat, dobrze nam się pracowało, to był zwarty zespół. Cała kancelaria to był zespół. Bardzo szkoda, że tak się stało.

Konrad Piasecki: Mariusz Handzlik, Grażyna Gęsicka, Przemysław Gosiewski, Zbigniew Wassermann. O każdej z tych osób można by długo i ciepło. Co dalej? Bronisław Komorowski pełni funkcję prezydenta. Wczoraj z kolei odbyło się spotkanie z prezydenckimi ministrami. Jak to teraz będzie wyglądać.

Witold Waszczykowski: Pan marszałek spotkał się z tą grupą ministrów, która jest w tej chwili w Warszawie - podjęto pierwsze decyzje. Za chwilę będzie mianowany nowy szef Kancelarii Prezydenta, zapewne nowy szef BBN-u.

Konrad Piasecki: Ale czy Bronisław Komorowski już powiedział, że zdecydował o tych nominacjach?

Witold Waszczykowski: Zapowiedział niektóre z tych nominacji. Myśmy przedstawili z naszej strony, jakie są bieżące sprawy, jakie są najpilniejsze kwestie do podpisania, do zdecydowania przez osobę pełniącą funkcję prezydenta państwa. To są między innymi sprawy takie, jak np. mandat dla polskiego wojska w Afganistanie, który trzeba przedłużyć.

Konrad Piasecki: Tak, bo parę dni pozostało na podpis prezydenta.

Witold Waszczykowski: Natomiast marszałek zapowiedział, że te sprawy, które nie są terminowe, które można odłożyć na czas po wyborach, na czas, kiedy będzie wybrany nowy prezydent, to będą odłożone do decyzji nowego prezydenta. Będzie sprawował tę funkcję tylko w takich sytuacjach, by podjąć najważniejsze kwestie, które są niezbędne w tej chwili.

Konrad Piasecki: Bronisław Komorowski będzie pełnił tę funkcję z Pałacu Prezydenckiego, czy z biura marszałka Sejmu?

Witold Waszczykowski: Myślę, że będzie pełnił z biura sejmowego, natomiast zakładam, że rzeczywiście nie raz, nie dwa zajrzy również do Pałacu, aby sprawdzić, jak wygląda stan spraw tam albo do kancelarii na Wiejską.

Konrad Piasecki: To wczorajsze spotkanie ministrów z marszałkiem pełniącym funkcję prezydenta to było spotkanie pełne bólu, pełne dramatu, pełne poczucia żałoby, czy takie już polityczne, próbujące jakoś ułożyć ten porządek rzeczy?

Witold Waszczykowski: I tak, i tak. Było bardzo smutne oczywiście. Wszyscy staraliśmy się jakoś pocieszyć się nawzajem. Dotyczyło spraw państwowych, więc nie mogliśmy się tylko użalać nad życiem, ale musieliśmy też rozmawiać o sprawach państwa, musieliśmy zrobić krótki bilans tego, co jest na stole, czym pilnie powinien się prezydent zająć, czy osoba sprawująca funkcję prezydenta. Więc musieliśmy przedstawić marszałkowi pilnie wykaz tych spraw i dotyczyło właśnie również merytorycznych kwestii. Takie jest życie, niestety taka jest proza życia.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, proza życia też jest taka, że będziemy teraz zapewne przez wiele tygodni, wiele miesięcy, a może i wiele lat zastanawiać się, jak do tego doszło. Jak pan myśli, co tam się wczoraj o tej 8:55-56 wydarzyło pod Smoleńskiem?

Witold Waszczykowski: Ja myślę, że to zostanie za chwilę opublikowane. Samolot rozbił się tuż przy lotnisku, znaleziono czarne skrzynki, więc to wszystko zostanie natychmiast, na dniach pewno opublikowane i dowiemy się. Myślę, że piloci chcieli po prostu dowieźć szybko prezydenta. Kto popełnił błąd, czy to była kwestia pogody? Czy wina pilotów, czy wina wieży kontrolnej? To wszystko się rozstrzygnie lada chwila. W tej chwili nie mogę na ten temat spekulować.

Konrad Piasecki: Straszliwe jest to, że właściwe przebieg tej katastrofy jest strasznie podobny do tego co wydarzyło sie z CASĄ. Tam też na pokładzie szefowie wojsk lotniczych, tam też złe podejście do lądowania w fatalnych warunkach atmosferycznych, zła oś pasa, jaką wybrał pilot, przy jakiej zbliżył sie lotniska i drzewa i katastrofa.

Witold Waszczykowski: Dokładnie, bardzo podobny wypadek. I dokładnie w ten sposób zastanawialiśmy sie wczoraj podczas rozmowy z marszałkiem Komorowskim... jak mogło do tego dojść, jak nie wyciągnięto żadnych lekcji z tego wypadku sprzed lat z Casą. Problem polega na tym, że rzeczywiście nie mamy samolotów. Uroczystość była ważna. Chciano podnieść rangę tej uroczystości poprzez znaczącą obecność znaczących osób z państwa polskiego. Szkoda. Mam nadzieję, że decydenci podejmą w tej chwili decyzje aby następne takie uroczystości były organizowane w zupełnie inny sposób, ale leciano w zupełnie inny sposób, wieloma samolotami, na inny sposób, może nie tylko samolotami. Aby sie ustrzec przez taką sytuacją.

Konrad Piasecki: Pan wyobraża sobie jak będziemy teraz żyli, jak pan będzie żył po tym wszystkim?

Witold Waszczykowski: Moja kwestia jest tutaj najmniej ważna, oczywiście ja nie zastanawiam sie nad tym. Natomiast zastanawiam sie w tej chwili nad tym jak mówi sie o prezydencie Lechu Kaczyńskim. Do tej pory mnie się żyło bardzo źle z faktem, iż ten prezydent, który był dobrym prezydentem, który był świetnym politykiem, który był politykiem o bardzo poukładanej, spójnej wizji państwa i polityki zagranicznej, był obrzucany błotem. Jak bardzo był krytykowany, demonizowany wręcz. I nie chcę słuchać w tej chwili komentarzy. Uważam, że część mediów, która była przez lata tak źle nastawiona, część dziennikarzy, polityków, którzy tak odsądzali od czci i wiary tego prezydenta, nie mają teraz prawa sie odezwać na ten temat.

Słuchaj w internecie programu specjalnego w RMF FM

Tutaj możesz złożyć kondolencje

Wszyscy - niezależnie od przekonań politycznych - starają się uczcić pamięć zmarłych. Otrzymujemy od Was zdjęcia z całego kraju, a także ze wszystkich miejsc na świecie, gdzie mieszkają Polacy. [ZOBACZ]

Tutaj znajdziesz podsumowanie tragicznych wydarzeń w Smoleńsku