Chociaż to dziwne, to jedna konferencja prasowa twardej damy ze stalowym głosem może zmienić rozkład sił politycznych w Polsce, kraju,który jest jednym z ważniejszych partnerów Rosji - zmienić na niekorzyść Rosji - pisze "Nowaja Gazieta" w komentarzu redakcyjnym o końcowym raporcie MAK-u. Twarda dama to oczywiście Tatiana Anodina.

"Nowaja Gazieta" wytyka błędy Rosjan w raporcie MAK. Zauważa na przykład, że Polacy prosili o rosyjskiego lidera - nawigatora, który powinien się znajdować na pokładzie tupolewa, ale nie doczekała się rosyjskiej odpowiedzi. Dlatego stwierdzenie Anodiny, że Polacy zrezygnowali z lidera budzi wątpliwości. Kto jest winny, ci co w końcu polecieli bez lidera czy ci, którzy na prośbę w ogóle nie odpowiedzieli?- pyta gazeta.

MAK odrzuca jakąkolwiek winę strony rosyjskiej. Uniewinnia kontrolerów, którzy naprowadzali samolot właściwie na ślepo, urzędników odpowiedzialnych za organizację lotu, obsługę lotniska - zaznacza autor artykułu i stawia kolejne pytanie: Czy to możliwe, że oni nie popełnili żadnego błędu? Przecież niezależnie od złych decyzji załogi tupolewa, gdyby po rosyjskiej stronie błędów nie było - do katastrofy by nie doszło.

Gazeta pisze również, że raport komplikuje nie tylko rosyjsko-polskie stosunki, ale i pogłębia polityczny konflikt w Polsce, bo nawet minimalne ustępstwa wobec Moskwy sprowokują ostrą reakcję prawicy i jej zwolenników, a to połowa polskiego społeczeństwa.