Otrzymaliśmy dziś oświadczenie pełnomocnika sędziego Arkadiusza Cichockiego, który zarejestrował w czerwcu ub. roku swoją rozmowę z przewodniczącym KRS. Nagranie rozmowy ujawniliśmy wczoraj. Sędzia rekomendował w niej męża Emilii Szmydt do pracy w Krajowej Radzie Sądownictwa. Jego adwokat Piotr Urbanek twierdzi, że nie ma w niej niczego niestosownego.


Oświadczenie mec. Urbanka jest reakcją na naszą wczorajszą publikację o tym, jak sędzia Cichocki zabiegał u szefa KRS o posadę dla sędziego Szmydta.

Adwokat sędziego Cichockiego potwierdza w nim fakt przeprowadzenia i - pośrednio - nagrania przez jego klienta w połowie ub. roku rozmowy z szefem KRS. Podkreśla też doświadczenie zawodowe sędziego Szmydta, którego jego klient zachwalał wówczas Leszkowi Mazurowi i stwierdza, że przy doborze współpracowników w podobnych kontaktach nie ma niczego niestosownego. Dodaje również, że w chwili przeprowadzenia rozmowy decyzja o zatrudnienia Szmydta w KRS już zapadła (czego nie ukrywaliśmy ani my w publikacji na ten temat, ani sam szef Rady w przytoczonej przez nas rozmowie).

Mec. Piotr Urbanek ujawnia też, że w sprawie "ataku medialnego" na Tomasza Szmydta przed rokiem jego klient rozmawiał ze swoim sąsiadem i znajomym, posłem POKO Borysem Budką, który następnie docenił kompetencje Szmydta we wpisie na Facebooku.


Prawnik za haniebne uznaje ujawnianie prywatnej rozmowy "na tematy niezwiązane z jakimikolwiek uprawnieniami sędziego Cichockiego" i dodaje, że jego klient udzielił poparcia Leszkowi Mazurowi kiedy ten dopiero kandydował do KRS, "co siłą rzeczy wiązało się z osobistym kontaktem" z przewodniczącym KRS.

Poniżej publikujemy pełną treść oświadczenia adwokata sędziego Cichockiego:

Słowo komentarza:

Zamieszczamy oświadczenie mec. Urbanka w całości, zwracamy jednak uwagę na kilka jego elementów, które na to zasługują:

- Pan mecenas podkreśla, że to opinia o kompetencjach sędziego Szmydta była podstawą jego opinii, a "sfera prywatna nie może mieć wpływu na powyższe". Nie sposób jednak nie zauważyć, że używane przez sędziego Cichockiego w rozmowie z szefem KRS określenia "to jest człowiek, który ma po prostu serce po prawej stronie, jest bardzo biało-czerwony i dlatego, dla mnie to jest przyjaciel" w żadnej mierze nie dotyczą kompetencji Tomasza Szmydta, za to bez trudu można je powiązać ze sferą prywatną, o ile nie wręcz uznać za ocenę polityczną.

- W sprawie oświadczenia "sposobu wejścia w posiadanie zapisu tej rozmowy przez Emilię Szmydt nie sposób obecnie określić" zachęcamy p. mecenasa do zasięgnięcia bliższych informacji u jego klienta. Może to rzucić istotne światło na opisywane zagadnienie, zwłaszcza, że klient p. mecenasa jako jeden z dwóch uczestników rozmowy był jedynym dysponentem jej nagrania. Drugi z rozmówców, szef KRS Leszek Mazur o tym, że był przez klienta p. mecenasa nagrywany dowiedział się wczoraj.

- Mec. Urbanek za haniebne uznał nie sam fakt rejestrowania bez zgody nagrywanego rozmowy z szefem KRS czy np. przekazywanie kopii takiego nagrania osobom trzecim, ale "ujawnianie prywatnej korespondencji na tematy niezwiązane z jakimikolwiek uprawnieniami służbowymi sędziego Cichockiego", co kolejny raz zwraca uwagę na deklaracje dot. charakteru samej rozmowy. Albo bowiem dotyczyła ona kompetencji omawianej osoby w kontekście jej przydatności do pełnienia funkcji w KRS (co stoi w sprzeczności z jej "prywatnością"), albo w istocie miała charakter prywatny - co z kolei uchyla jej walory poznawcze związane z oceną doświadczenia i przydatności kandydata na istotne stanowisko w KRS.

Wykorzystując publicystyczny ton swojego oświadczenia mec. Urbanek łączy opisywaną sprawę z osobą Borysa Budki. Czytelnikom pozostawiamy ocenę, czy robi to w sposób uzasadniony.