Ciekawość potrafi nas wpędzić w poważne kłopoty, mówimy czasem, że to pierwszy stopień do piekła, a mimo to często nie umiemy jej się oprzeć. Naukowcy z Chicago i Madison twierdzą, że odkryli mechanizm, który za tym stoi. Na łamach czasopisma "Psychological Science" piszą, że próbujemy za wszelką cenę zaspokoić naszą ciekawość, narażając się na nieprzyjemności, czy czasem nawet niebezpieczeństwo, bo nie znosimy stanu niepewności. Nawet jeśli ktoś ostrzega nas przed ryzykiem, chcemy ustalić, jak jest naprawdę.

Taką hipotezę testowano z pomocą grupy 54 studentów, których zaproszono na wizytę w laboratorium. Pokazywano im długopisy, rzekomo pozostałe po poprzednim eksperymencie i proponowano, że w oczekiwaniu na swoją kolej do "prawdziwego" doświadczenia, mogą się nimi pobawić. Uprzedzano, że niektóre z nich mogą delikatnie porazić prądem. 

Części badanych dawano do dyspozycji pięć czerwonych i pięć zielonych długopisów, przy czym czerwone - jak im powiedziano - po naciśnięciu "kopały", a zielone nie. Inni badani dostawali 10 żółtych długopisów, o których nie było wiadomo, czy są pod prądem, czy nie. Okazało się, że o ile w pierwszym przypadku studenci naciskali przeciętnie dwa czerwone i jeden zielony długopis, w drugiej grupie przeciętnie pięć żółtych. 

W drugiej części eksperymentu studenci mieli do dyspozycji po 10 długopisów każdego koloru. I tu okazało się, że najchętniej próbują te żółte, o których nie wiedzą, czy mają baterie, czy nie. Niepewność wyraźnie wzmagała ciekawość. Nawet jeśli to bolało.

Tak jak ciekawość kazała Pandorze otworzyć puszkę, co do której zawartości ją ostrzegano, tak i nas potrafi skłonić do tego byśmy szukali informacji nie zważając na możliwe złowrogie konsekwencje - przyznaje Bowen Ruan z Wisconsin School of Business przy University of Wisconsin-Madison.

Podobne wyniki przyniosły eksperymenty, w których dotykanie wyświetlanych na ekranie przycisków powodowało emisję przyjemnych lub nieprzyjemnych dźwięków. Im więcej z tych przycisków było oznaczone znakiem zapytania, tym więcej z nich badani dotykali. Co ciekawe, ci, którzy nacisnęli najwięcej tych przycisków, czyli w sytuacji większej niepewności w pełniejszy sposób zaspokoili swoją ciekawość, mieli potem gorszy humor od tych, którzy mieli do czynienia z większą liczbą czytelnie opisanych przycisków i nacisnęli ich mniej. 

Wniosek? Ciekawość, którą zwykle jednak oceniamy jako zaletę, często może być dla nas przekleństwem. Warto zdać sobie z tego sprawę i nieco poskromić chęć przekonania się, jak jest naprawdę, dosłownie za wszelką cenę. Bo cena czasem bywa za wysoka.