W wieku 103 lat zmarł Benjamin Ferencz. Był ostatnim żyjącym prokuratorem, który występował na procesach norymberskich. "Nigdy nie zapomnę widoku pieców krematoryjnych, stosów zwłok spiętrzonych jak drewno opałowe; tych bezbronnych wychudzonych szkieletów z oznakami chorób" – pisał Ferencz w 1988 r.

Informację o śmierci Benjamina Ferencza przekazał jego syn Donald. Potwierdziło ją też Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie.

Benjamin Ferencz zmarł we śnie w piątek wieczorem w Boynton Beach na Florydzie.

Gdyby mój ojciec mógł złożyć ostatnią deklarację, jestem pewien, że brzmiałaby ona: prawo, a nie wojna - powiedział Donald Ferencz.

Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie w opublikowanym na Twitterze oświadczeniu stwierdziło, że "świat stracił przywódcę w dążeniu do sprawiedliwości dla ofiar ludobójstwa i podobnych zbrodni".

Ferencz urodził się w żydowskiej rodzinie w Transylwanii w 1920 roku. Jako dziecko z wyemigrował z rodzicami do Nowego Jorku. Ukończył tam studia prawnicze na uniwersytecie Harvarda. Po wybuchu II wojny światowej został zmobilizowany do armii USA. Brał m. in. udział w lądowaniu wojsk alianckich w Normandii w czerwcu 1944 r.

Później, wykorzystując swoje wykształcenie prawnicze, Ferencz zajął się badaniem niemieckich zbrodni wojennych. Odwiedził wkrótce po wyzwoleniu hitlerowskie obozy koncentracyjne w Ohrdruf i Buchenwaldzie. Skala popełnionych tam zbrodni wywarła na nim tak wstrząsające wrażenie, że poświęcił się całkowicie ściganiu niemieckich zbrodniarzy wojennych.

Po zakończeniu służby w armii Ferencz został włączony do grupy amerykańskich prokuratorów, którzy oskarżali niemieckich zbrodniarzy na procesach norymberskich w latach 1945-49. Jak podkreśla Muzeum Holokaustu, nie miał wcześniej żadnego doświadczenia procesowego. 

Norymberga uświadomiła mi, że stworzenie świata pełnego tolerancji i współczucia będzie długotrwałym i żmudnym procesem. Zrozumiałem, że jeśli nie poświęcimy się stworzeniu efektywnych rozwiązań prawnych, ta sama okrutna mentalność, która doprowadziła do Holokaustu, może któregoś dnia zniszczyć całą ludzkość - mówił Ferencz, cytowany na stronie waszyngtońskiego muzeum.