4,5 godziny trwała akcja ratunkowa po wypadku w brytyjskim parku rozrywki Alton Towers. Wagonik rollercoastera, w którym jechało 16 osób schodząc z pętli uderzył w pusty, stojący niżej. Pasażerowie przez kilka godzin byli uwięzieni w pojeździe przechylonym pod kątem 45 stopni na wysokości prawie 8 metrów.

W wypadku ciężko ranne zostały 4 osoby. To mężczyźni w wieku 18 i 27 lat oraz dwie kobiety - 17- i 19-latka. Wszyscy mają poważne obrażenia nóg, jednak jak informują służby - nie są w stanie zagrożenia życia. 

Władze parku poinformowały, że w związku z wypadkiem będzie on zamknięty w środę. Specjalna komisja będzie wyjaśniać, dlaczego doszło do wypadku. Wiadomo, że kolejka jest stosunkowo nowa - ma zaledwie dwa lata. Szefostwo parku podkreśla, że wtorkowy incydent to najpoważniejszy wypadek w historii całego obiektu. 

Świadkowie wypadku cytowani przez brytyjskie media podkreślają, że incydent w parku przypominał wypadek samochodowy. Najpierw był ogłuszający huk, a później mnóstwo krwi i krzyków. Goście parku nie wiedząc, co się dzieje wpadli w panikę i zaczęli uciekać.

(mn)