Sądzony za pedofilię Józef Wesołowski wciąż jest w szpitalu – poinformował Watykan. Tym samym zdementowano doniesienia włoskiej agencji Agi, jakoby były nuncjusz na Dominikanie powrócił za Spiżową Bramę, gdzie przebywa od prawie roku.

Pogłoski dotyczące wyjścia Józefa Wesołowskiego ze szpitala zdementował rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi. Wesołowski trafił na oddział intensywnej terapii w piątek 10 lipca, w przeddzień otwarcia jego procesu przed watykańskim trybunałem. Ogłoszono wówczas, że po udzieleniu mu pierwszej pomocy w placówce watykańskiej służby zdrowia po zasłabnięciu zapadła decyzja o jego hospitalizacji.

Agencja Ansa informowała, że przyczyną hospitalizacji Wesołowskiego był upał i stres. Z kolei dziennik "Corriere della Sera" pisał o niepotwierdzonych spekulacjach na temat skutków połączenia alkoholu i lekarstw

Bezterminowo odroczony proces

Z powodu usprawiedliwionej nieobecności Polaka jego proces karny został w sobotę otwarty i natychmiast bezterminowo odroczony. Podczas 6-minutowej rozprawy odczytano akt oskarżenia. Byłemu nuncjuszowi apostolskiemu zarzucono czyny o charakterze pedofilskim, posiadanie i pobieranie z internetu pornografii dziecięcej, w tym także "pochodzącej z przestępstwa", wyrządzenie poważnych krzywd psychologicznych nieletnim w wieku od 13 do 16 lat oraz obrazę zasad religii i moralności chrześcijańskiej. Materiały pornograficzne zbierał według aktu oskarżenia także podczas pobytu w Rzymie już po zdymisjonowaniu go przez papieża Franciszka ze stanowiska nuncjusza na Dominikanie.

Józef Wesołowski został zdymisjonowany przez papieża w sierpniu 2013 roku i wezwany do Rzymu. We wrześniu 2014 roku został aresztowany na wniosek watykańskiego prokuratora. Umieszczono go w areszcie domowym w Watykanie. Choć środek ten został formalnie zdjęty pod koniec zeszłego roku, od tego czasu miał zakaz opuszczania Watykanu i ograniczone możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym.

(mn)