Setki emerytów z całej Rumunii protestowały przed siedzibą rządu w Bukareszcie przeciwko zamrożeniu ich świadczeń. "Nie grzebać emerytów żywcem!" - skandowali demonstranci.

W zeszłym tygodniu prezydent Traian Basescu zapowiedział, że państwa nie będzie stać na podniesienie w tym roku świadczeń emerytalnych. Oburzeni emeryci przypominają, że nieco wcześniej Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenił, iż niewielka podwyżka emerytur będzie możliwa dzięki zredukowaniu wydatków z budżetu.

W 2009 roku Rumunia, pogrążona wtedy w recesji, pożyczyła od MFW, Unii Europejskiej i Banku Światowego 20 mld euro, m.in. żeby mieć z czego wypłacać zarobki w sektorze publicznym oraz właśnie emerytury. W zamian Bukareszt zobowiązał się do realizacji programu oszczędnościowego.

W Rumunii jest około 6 milionów emerytów.