Protest Justyny Kowalczyk został odrzucony. Polski Związek Narciarski zapowiedział, że złoży kolejny, ale tym razem do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Justyna zmieniła tor jazdy w zakresie swojego korytarza, a to jest dopuszczalne - powiedział Rafał Węgrzyn, asystent Wierietielnego. Kowalczyk została przesunięta na 6. pozycję we wczorajszym biegu sprinterskim w Davos, mimo że na mecie była trzecia. To kara za zablokowanie drogi Kikkan Randall.

My wiemy, że Justyna wykonała manewr w dobrym momencie, kiedy mogła wybrać tor, bo przecież była przed rywalką. A później to Randall na nią wpadła, Justyna biegła ze wszystkich sił do mety i co może miała ustąpić miejsca rywalce? To była normalna, sportowa, walka. Mamy zapis telewizyjny, który potwierdza nasze słowa. Jury miało nagranie na którym nic nie było widać, założyli więc winę Justyny i ją zdyskwalifikowali - argumentował Aleksander Wierietielny.

Polski Związek Narciarski ma złożyć oficjalny protest dzisiaj. My jednak będziemy walczyć. Nie mamy zamiaru podkulić ogona i odejść ze spuszczoną głową. Nie wiem co prawda co osiągniemy naszym protestem, bo może być tak, że koledzy będą bronić kolegów, a w tym wypadku to są praktycznie sami Skandynawowie. Ręka rękę myje. Jury na tych zawodach podjęło bardzo złą decyzję, ale być może FIS nie będzie chciał się kompromitować i nic możemy nie zdziałać protestując. Teoretycznie pierwotny wynik powinien być przywrócony, ale nie wiem czy tak się stanie - mówił zdenerwowany szkoleniowiec naszej mistrzyni.

Innego zdania jest Kikkan Randall. Justyna Kowalczyk wykonała niepotrzebną zmianę toru. To było naprawdę frustrujące, bo mogłam walczyć o drugie miejsce. Kowalczyk wykonała agresywny ruch, ale tak czasem bywa w sporcie, zwłaszcza w biegach sprinterskich skomentowała Amerykanka, która została klasyfikowana na 3. miejscu.

To już druga kara dla Polki w tym sezonie. W Kuusamo mistrzyni olimpijska z Vancouver została ukarana za niedozwolone użycie kroku łyżwowego w półfinale i ostatecznie sklasyfikowano ją na 11. miejscu.