Litewscy prokuratorzy potwierdzają, że ciało odnalezione w sobotę niedaleko Kowna to zwłoki Drasiusa Kedysa. Wciąż jednak nie wiadomo, jak zginął mężczyzna, który dla wielu Litwinów stał się bohaterem.

Drasius Kedys jest podejrzewany o zamordowanie w październiku ubiegłego roku jednego z kowieńskich sędziów oraz jego znajomej. Wcześniej oskarżał sędziego o gwałt na swojej 4-letniej córce, a kobietę o to, że umożliwiła pedofilowi kontakt z dzieckiem. Nikt jednak nie zainteresował się sprawą - ani prokuratura, ani politycy, do których pisał. Mężczyzna od razu po morderstwach zniknął. Wielu Litwinów uznało go za bohatera, który bronił swojej rodziny.

Jego zwłoki przez przypadek odnaleziono w sobotę niedaleko Kowna. Prokuratura podaje, że "leżały w ziemi" prawdopodobnie przez kilka dni. Wciąż nie znamy przyczyn śmierci. Początkowo pojawiły się nieoficjalne informacje o zakrwawionej czaszce Kedysa, co mogło wskazywać na morderstwo, jednak według najnowszyych - również nieoficjalnych - danych, żadnych obrażeń na ciele nie ma. Litewskie media informują, że Kedys zakrztusił się zawartością swego żołądka. Wcześniej spekulowano, że zmarł wskutek wychłodzenia organizmu.

Jednak jeszcze dziś powinny pojawić się nowe informacje dotyczące przyczyn śmierci Drasiusa Kedysa. Prokuratura generalna, która wczoraj przejęła śledztwo od prokuratury rejonowej w Kownie, twierdzi, że po południu powinny zakończyć się wszelkie konieczne ekspertyzy i przyczyna śmierci będzie znana.