Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro twierdzi, że kolumbijski rząd zgodził się na plan, który ma doprowadzić do jego zabójstwa. Oba państwa toczą ze sobą spór. W jego wyniku zamknięta została wspólna granica.

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro twierdzi, że kolumbijski rząd zgodził się na plan, który ma doprowadzić do jego zabójstwa. Oba państwa toczą ze sobą spór. W jego wyniku zamknięta została wspólna granica.
Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro /Miguel Gutierrez /PAP/EPA

Według Nicolasa Maduro kolumbijski rząd zaakceptował plan jego zabójstwa. Wenezuelski prezydent nie podał jednak żadnych szczegółów, ani nie przedstawił dowodów na poparcie swej tezy.

Oskarżenia zostały wystosowane w czasie, kiedy dyplomaci z 34 państw półkuli zachodniej spotkali się w Waszyngtonie w USA, aby umówić kwestię kryzysu na granicy Wenezueli i Kolumbii.

Spór na linii Wenezuela - Kolumbia wybuchł w drugiej połowie sierpnia, gdy przemytnicy zranili na granicy trzech wenezuelskich żołnierzy i cywila. Wenezuela obwinia o to kolumbijskie bojówki. Po tym incydencie zamknęła granicę na czas nieokreślony i ogłosiła stan wyjątkowy w sześciu przygranicznych stanach.

Zdaniem krytyków rządu nowa kampania ma na celu odwrócenie uwagi społeczeństwa od szybującej inflacji i dotkliwych deficytów towarów w sklepach.

Liczącą ok. 2,2 tys. km granicę między Kolumbią a Wenezuelą zwykle przekracza dziennie od 100 do 150 tys. osób, głównie uczniów i studentów. Każdego dnia przewożono tamtędy m.in. 4 tys. ton węgla kamiennego, który następnie eksportowany był przez wenezuelski port Maracaibo do Europy. Granicę przekraczały też codziennie tysiące przemytników, którzy przewożą do Kolumbii subsydiowaną wenezuelską benzynę i olej napędowy, sprzedając je z ogromnym zyskiem po drugiej stronie granicy.

(mpw)