Adwokaci polskiego duchownego, oskarżonego o molestowanie seksualne nastolatka w Brazylii i zorganizowanie w domu parafialnym "erotycznego więzienia", wystąpili o jego zwolnienie do czasu procesu. Ksiądz przebywa w areszcie od piątku. Sam oddał się w ręce policji.

Prokuratura stanu Rio de Janeiro zarzuca 44-letniemu księdzu, że 3 lata temu przykuł do łóżka w swoim domu kajdankami 16-letniego obecnie byłego ministranta i zagroził mu, że go zabije, jeśli nie zachowa milczenia.

Sędzia Alexandre Abrahao Dias wydał w ubiegłym tygodniu nakaz aresztowania księdza m.in. z tego powodu, że jego zdaniem istniało ryzyko, że będzie chciał zbiec z Brazylii. Adwokat księdza podkreśla jednak, że prokuratura wystąpiła o prewencyjne zatrzymanie księdza już ponad 2 lata temu, gdy rozpoczęło się śledztwo w jego sprawie. W 2008 r. zabrano mu paszport. I absolutnie nic się nie zmieniło - nadal mieszkał pod tym samym adresem i nie istnieje niebezpieczeństwo, że zbiegnie z Brazylii - zapewnia mecenas.

Ksiądz był proboszczem kościoła pw. Św. Ducha w rejonie Realengo w tzw. Strefie Zachodniej Rio de Janeiro. Kuria archidiecezji Rio de Janeiro zawiesiła go w obowiązkach po otrzymaniu wiadomości o wydaniu nakazu aresztowania.