Członek japońskiego zespołu „Tokoo” Tatsua Yamaguchi publicznie przeprosił za to, że w lutym 2018 roku przyprowadził do swojego domu nastolatkę, a następnie ją pocałował. Artysta ogłosił, że przerywa swoją karierę.

46-letni piosenkarz w lutym przyprowadził do swojego domu nastolatkę, a następnie ja pocałował. Dokładny wiek dziewczynki nie jest znany.

Żadne przeprosiny nie wystarczą - powiedział ze łzami w oczach podczas specjalnej konferencji prasowej Yamaguchi. Policja przekazała sprawę prokuraturze w zeszłym tygodniu, ale może być ona umorzona, bo matka dziewczynki wycofała oskarżenie.

Artysta z powodu incydentu przerywa swoją pracę razem z zespołem. Nie będzie też występował solowo.

Dziewczyna prawdopodobnie nie mogła odrzucić zaproszenia ode mnie, dorosłego mężczyzny. Dorosły powinien wypełniać obowiązki opiekuna, a ja ją zaprosiłem i wyrządziłem jej krzywdę - mówi Yamaguchi.

Oświadczenie jego agenta sugeruje, że piosenkarz był w tym czasie pod wpływem alkoholu. Jak mówi sam Yamaguchi, nie był świadomy tego, że pocałował dziewczynę. Dopiero po kilku tygodniach zdał sobie z tego sprawę, kiedy skontaktowała się z nim policja. "Jest mi bardzo przykro, że piłem alkohol i pocałowałem dziewczynę, nie myśląc o tym, co ona czuje" - głosi oświadczenie.

Skandal przyniósł duże konsekwencje dla zespoły "Tokio". Ich plakaty zostały usunięte z miejsc publicznych. Nie wiadomo jaki będzie los kampanii reklamowej jednej z marki samochodów, w której występują członkowie zespołu.

Zespół stał się sławny w połowie lat 90. Od tego momentu artyści wydali kilkanaście albumów i kilkadziesiąt singli dzięki którym wciąż są sławni w całej Japonii.

(ag)