Niemiecka Republika Demokratyczna nie była państwem prawa. Słowa Angeli Merkel cytują dziś niemieckie media. Dziennikarze podkreślają przy okazji, że pani kanclerz sama pochodzi z byłej NRD.

Żadna niemiecka firma notowana na giełdzie nie ma prezesa z byłego NRD. Tylko dwóch rektorów na cały kraj pochodzi ze wschodu. W rządzie jest tylko jedna osoba z dawnej, komunistycznej części Niemiec - powiedziała Angela Merkel. W jej ocenie NRD, nie była państwem prawa.

Też tak myślę. Mały człowiek na dole zbierał cięgi, a rządzący nas wykorzystywali. To im się opłacało - mówi w rozmowie z korespondentem RMF FM mężczyzna, który dodaje, że i teraz wiele rzeczy nie jest w porządku. Nie wszyscy jednak Niemcy zgadają się z Merkel.

Ja byłam obywatelem NRD. Dobrze pan trafił. Żyłam w normalnym państwie, dla którego stworzyliśmy ramy. Mieliśmy jak inne kraje granice, władze. To nie było dla nas żadne państwo poza prawem - podkreśliła mieszkanka Berlina.

Tuż przed 20 rocznicą jednoczenia przypominany jest przykład kobiety, która nie dostała się do pracy. Na jej podaniu znalazł się minus z dopiskiem "Ossi". Tak określa się Niemców ze wschodnich landów.