Nie mamy interesu w tym, żeby wybory prezydenckie na Białorusi były nieprzejrzyste i mogły być zakwestionowane przez międzynarodowe organizacje - oświadczył Aleksander Łukaszenko podczas spotkania z szefami dyplomacji Polski i Niemiec, Radosławem Sikorskim i Guido Westerwelle. Równocześnie jednak podkreślił, że nigdy nie były niedemokratyczne...

Jak donosi reporter RMF FM Krzysztof Zasada, Radosław Sikorski podczas spotkania z Łukaszenką w dość dyplomatycznych słowach przekazał białoruskiemu przywódcy ofertę: jeśli grudniowe wybory prezydenckie na Białorusi będą uczciwe, Unia Europejska otworzy się na współpracę z Mińskiem.

Łukaszenko pozostał jednak chyba niewzruszony. Nigdy w naszym kraju nie zdarzyło się, by prezydenta czy członków parlamentu wybierano niedemokratycznie. Jednak o ile Europa z założenia poddaje w wątpliwości nasze wybory, powiem wam szczerze: przymknijcie także oczy na łamanie praw przez opozycję - stwierdził.

Tego sarkazmu Sikorski już nie skomentował, a po spotkaniu trudno zakładać, że reżim w Mińsku zamierza cokolwiek zmieniać. I choć Łukaszenko nie ma już wsparcia z Rosji, nadal pokazuje, że w swojej 10-milionowej Białorusi jest silny.