Spod wraku pociągu linii regionalnych, który wykoleił się w pobliżu Garmisch-Partenkirchen w Bawarii na południu Niemiec, służby ratunkowe wydobyły piątą ofiarę śmiertelną - podaje "Bild". Akcja ratunkowa trwa.

Trzy z pięciu wagonów składu przewróciły się i częściowo zsunęły z nasypu. Ratownicy od początku zakładali, że pod wrakiem nadal mogą być uwięzieni ludzie. Potwierdziło się to w sobotę w południe, ratownikom udało się wydobyć piątą ofiarę - pisze "Bild".

Bilans potwierdzonych ofiar śmiertelnych wynosi obecnie pięć osób, cztery z nich to kobiety - potwierdził rzecznik policji.

Osoby wydobyte spod wraku są zmasakrowane, dlatego nie zostały jeszcze zidentyfikowane - podał szef MSW Bawarii Joachim Herrmann.

Przyczyna wypadku jest niejasna, ale wiele wskazuje na awarię. Według oficjalnych informacji w pociągu znajdowało się około 140 pasażerów.

W katastrofie ciężko rannych zostało ponad 60 osób, część z nich została przetransportowana do okolicznych szpitali helikopterami ratunkowymi. Według rzecznika ratownictwa lotniczego ADAC, w akcji brało udział sześć śmigłowców ratowniczych, a także "Bundeswehra i policja, którzy w znaczącej ilości obecnie stacjonują w Garmisch-Partenkirchen w związku ze zbliżającym się szczytem G7".

Jak przypomina "Bild", piątkowa katastrofa wydarzyła się dokładnie 24 lata po najgorszym wypadku kolejowym w historii Niemiec. 3 czerwca 1998 roku pociąg Intercity jadący z prędkością 200 km na godz. wykoleił się w Eschede, na trasie z Monachium do Hamburga. Zginęło wówczas 101 osób.