Pocisk rakietowy, wystrzelony przez samolot izraelskiej armii, uderzył w szkołę ONZ w Rafah na południu Strefy Gazy. Zginęło co najmniej 10 osób - poinformowały palestyńskie służby medyczne. Wojsko Izraela nie skomentowało tych doniesień.

Palestyńczycy podkreślają, że w szkole prowadzonej przez ONZ chowali się cywile, szukając schronienia przed atakami wojsk państwa żydowskiego. Wystrzelony z samolotu pocisk rakietowy miał uderzyć w wejście do budynku - relacjonuje agencja Reutera.

Wcześniej palestyńskie źródła medyczne poinformowały, że ofiary pochodzą z Rafah na południu Strefy Gazy. Dziewięciu zabitych miało pochodzić z tej samej rodziny.

Izraelskie wojsko poinformowało natomiast o zniszczeniu ponad 30 tuneli wykorzystywanych przez radykalne ugrupowanie Hamas do prowadzenia ataków na terytorium państwa żydowskiego. Wojsko podkreślało, że wyeliminowanie przejść podziemnych było jednym z podstawowych celów operacji zbrojnej w Strefie Gazy.

Kontynuowaliśmy misję mającą na celu zniszczenie tych tuneli, które zlokalizowaliśmy i szacujemy, że w ciągu krótkiego okresu, prawdopodobnie 24 godzin, zakończymy operację - poinformował rzecznik armii pułkownik Peter Lerner.

W sobotę Izrael ogłosił, że Palestyńczycy, którzy uciekli przed walkami z miasta Bejt Lahija na północy Strefy Gazy, mogą już zacząć wracać do swych domów. Według Reutera i AFP może to oznaczać, że ofensywa Izraela na tym obszarze dobiega końca. Wojsko poinformowało jednocześnie o przegrupowaniu swoich sił na terytorium Strefy Gazy.

Palestyńskie władze szacują, że w atakach izraelskich sił zbrojnych, prowadzonych od 8 lipca, zginęło 1708 osób, z czego większość to cywile. Izrael potwierdził natomiast śmierć w walce 64 żołnierzy. Trzech cywilów państwa żydowskiego zginęło podczas ostrzałów pociskami rakietowymi dokonywanymi przez palestyńskich bojowników.

(abs)