19 osób trafiło do szpitali w Hamburgu po tym, jak nad miastem zawisła biała chmura gazu. Ulatniał się on na terenie firmy chemicznej. Jedna trzecia z ponad półtora miliona mieszkańców Hamburga przez kilka godzin nie mogła opuszczać domów.

Jak donosi dziennikarz RMF FM Adam Górczewski, gaz ulotnił się z jednego ze stacjonarnych pojemników, ale do tej pory służby nie podały, jaka to była substancja. Wiadomo, że groźna - około 50 osób uskarżało się na problemy z oddychaniem i oczami, dziewiętnaście z nich zabrano do szpitali. Początkowo nie było mowy o poważnych obrażeniach, ale nad ranem okazało się, że stan dwóch osób jest poważny.

Straż pożarna dostała zgłoszenie wczoraj wieczorem, przed godziną 21. Strażacy zaczęli zabezpieczanie zakładu chemicznego, a policjanci m.in. ewakuowali stu gości z hotelu położonego najbliżej zakładu. Setki tysięcy ludzi informowano, głównie przez internet, że mają zamknąć okna i drzwi i nie wychodzić z domów.

Nad ranem ostrzeżenia odwołano, ale akcja wciąż trwa - by uniknąć powtórki, służby ustalają, co dokładnie się stało.

Dla Hamburga to druga taka poważna akcja w ciągu kilku dni. We wtorek 45 osób trafiło do szpitali po ogromnym pożarze stolarni w byłym bunkrze.

(edbie)