"Wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale musimy uważać, by nie dać się zdeprawować" - mówił papież Franciszek podczas wizyty w parafii w rzymskiej dzielnicy Magliana. "Jeśli nie chcemy, aby nasze serce powróciło do życia, stajemy się zdeprawowani, a nasza dusza zaczyna brzydko pachnieć. To zapach osoby, która jest przywiązana do grzechu" - dodał.

W improwizowanym kazaniu Franciszek apelował o "wyjście z grobów naszych grzechów". Później spotkał się z wychodzącymi z nałogu narkomanami i alkoholikami, a także z byłymi więźniami. Zapytał ich: "Jak myślicie, gdzie znajduje się Bóg, czy w Kościele?". "Nie. On jest w waszych słabościach".

Parafianie wręczyli Franciszkowi dużą czarną teczkę pełną listów do niego. Teczka przypomina tę, z jaką papież wchodził do samolotu, gdy w lipcu udawał się do Brazylii.

(mn)