Dania opóźnia o kilka tygodni planowane przywrócenie kontroli na granicach. Ze względów formalnych potrzebna jest jeszcze na to zgoda parlamentarnej komisji finansowej. Komisja Europejska grozi władzom w Kopenhadze karami. Duńskie plany uznano za sprzeczne z przepisami o swobodnym przepływie osób i towarów w Unii Europejskiej.

Mniejszościowy rząd Larsa Lokke Rasmussena porozumiał się w połowie maja z prawicowo-populistyczną Duńską Partię Ludową (DF) w sprawie przywrócenia stałych kontroli celnych na granicy z Niemcami, a także w portach i na moście nad cieśniną Sund, łączącym Szwecję z Danią. Zapowiadano wtedy, że kontrole rozpoczną się w ciągu trzech tygodni.

Komisja Europejska zagroziła uruchomieniem procedury karnej za naruszenie unijnego prawa przez Danię, jeśli kraj ten wprowadzi stałe kontrole celne na swych granicach. Duńskie plany uznano za sprzeczne z przepisami o swobodnym przepływie osób i towarów w Unii Europejskiej.

Po fali krytyki ze strony KE i innych państw UE duński minister ds. współpracy na rzecz rozwoju Soren Pind tłumaczył w Brukseli, że Dania podjęła środki mające na celu przywrócenie kontroli celnych na swych granicach, by walczyć z przestępczością, lecz nie ma zamiaru przywracać kontroli paszportowej. Zapewnił, że duńskie decyzje respektują zasady układu z Schengen.(