Jedna osoba została wzięta na rogi, a trzy inne zostały poturbowane w siódmej gonitwie z bykami w Pampelunie, na północy Hiszpanii, odbywającej się w ramach fiesty ku czci świętego Fermina - poinformowały miejscowe służby medyczne. Od 1910 roku w biegach tych zginęło co najmniej 16 osób, ostatnio w 2009 roku.

Jeden z byków odłączył się od stada, siejąc popłoch wśród uczestników biegu. Zwierzę zahaczyło rogiem jednego z biegnących, powaliło go na ziemię, po czym straciło równowagę na ostrym zakręcie i przygniotło mężczyznę do ogrodzenia.

Gonitwa odbywa się na trasie 875 metrów. Wiedzie przez wąskie brukowane uliczki Pampeluny. Dziś odbyła się przy sprzyjającej pogodzie i trwała zaledwie 2 minuty i 20 sekund. Zgodnie ze zwyczajem trasa biegu skończyła się dla byków na arenie. Po południu zwierzęta biorą udział w walkach, gdzie są pojedynczo zabijane.

Od początku tegorocznej fiesty w Pampelunie tylko dwie osoby zostały wzięte na rogi w gonitwach z bykami. Ogółem od 1910 roku w biegach tych zginęło co najmniej 16 osób, w tym ostatnio dziewięć lat temu.

 Obchody święta Sanfermines rozpoczęły się 6 lipca i potrwają do najbliższej soboty, kiedy odbędzie się ostatnia gonitwa z bykami. Tradycja fiesty ku czci św. Fermina, jednego z patronów Nawarry - prowincji, gdzie znajduje się Pampeluna - sięga XVI wieku.

Gonitwy z bykami w Pampelunie wywołują protesty obrońców praw zwierząt. Zdezorientowane i narażone na stres byki są zmuszane do biegu wśród poszturchujących ich ludzi wąskimi uliczkami, a następnie giną w walce z matadorem. Krytycy wskazują ponadto na odnotowane w minionych latach podczas Sanfermines liczne napaści na tle seksualnym na kobiety.

(mch)