Belgijscy burmistrzowie są bardzo przywiązani do swoich stanowisk. Absolutnymi rekordzistami są samorządowcy z francuskojęzycznej Walonii, którzy rządzą tak długo jak sowieccy dygnitarze. Co piąty utrzymuje się na stanowisku przez co najmniej od 18 lat. Rekordzista spędził u władzy ponad pół życia.

Według "Le Soire" walońscy burmistrzowie rządzą średnio przez 11 lat. 60 z nich utrzymało się na stanowiskach przez 18 lat. Rekordzistą jest socjalista Yvan Ylieff. Poliyk ma 71 lat i rządzi w Dison od 39 lat. Przebił tym samym nawet Breżniewa i Stalina. Co więcej, w październiku po raz kolejny zamierza wystartować w wyborach.

Analiza pisma wykazuje jeszcze jedno podobieństwo władz Walonii i dawnego ZSRR - wśród seniorów u władzy praktycznie nie ma kobiet.

Przywiązanie do stanowisk stawia walońskich samorządowców w jednym rzędzie z takimi politykami jak Aleksander Łukaszenka (prezydent Białorusi od lat 18), Muammar Kaddafi (rządził Libią 42 lata) i Josip Broz Tito (spędził 35 lat na stanowisku).

Mimo imponujących wyników belgijskim burmistrzom wciąż jeszcze trochę brakuje do światowych rekordzistów. Zmarły w 2009 prezydent Gabonu Omar Bongo kierował krajem przez 42 lata. Fidel Castro - najdłużej urzędujący przywódcą niebędący monarchą - rządził Kubą przez 49 lat. Z kolei najdłużej panującym królem był władca Suazi, Sobhuza II, który zasiadał na tronie w latach 1899-1982.