Akcja wydobywania "Bułgarii" z dna Wołgi została praktycznie zakończona. Po odpompowaniu wody statek wynurzył się na mieliźnie. Wciąż jednak podtrzymywany jest przez pływające dźwigi. Jednostka zatonęła dwa tygodnie temu. Zginęły 122 osoby, 79 udało się uratować.

Śledczy, którzy zbadali mostek kapitański, twierdzą , że kapitan chciał uratować ludzi. W tym celu skierował jednostkę na mieliznę, ale zabrakło 40 metrów.

Wciąż trwa przeszukiwanie wnętrza wraku, bo okazało się, że na "Bułgarii" urządzono kajuty dla pasażerów tam, gdzie nie powinno ich być - np. tuż przy maszynowni.

Tam jest bardzo dużo tam piasku i gliny. Przeszukujemy pomieszczenia i szukamy jeszcze ciał. Dopóki nie przeszukamy wszystkich pomieszczeń nie odejdziemy stąd - mówi Igor Panszyn z ministerstwa do spraw sytuacji nadzwyczajnych. Te działania zostaną zakończone po południu. Wtedy Bułgaria zostanie odholowana w pływającym doku na brzeg.