Pod Białobrzegami na Mazowszu policjanci zlikwidowali jedną z największych w kraju plantacji konopi indyjskich. Przechwycili ponad 650 krzewów, z których można by uzyskać ponad 14 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości ponad 700 tysięcy złotych. Zatrzymano 4 osoby.

Budynek, w którym znajdowała się uprawa, wyglądał jak warsztat samochodowy. Wszędzie stały auta czekające na naprawę, leżały części samochodowe. Wnętrze warsztatu kryło jednak niespodziankę.

Gdy do środka weszli policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Narkotykową, ubezpieczani przez antyterrorystów, zastali kompleksowo przygotowaną plantację konopi indyjskich. Na potrzeby uprawy zaadaptowane zostały dwa pomieszczenia, w których mundurowi zabezpieczyli 652 krzewy i urządzenia do ich uprawy. Niektóre z roślin osiągnęły ponad metr wysokości.

Funkcjonariusze oszacowali, że z takiej ilości roślin uzyskać można ponad 14 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości ponad 700 tysięcy złotych.

Zatrzymano cztery osoby. To mieszkańcy powiatu białobrzeskiego w wieku 30-34 lat. Trzech zatrzymanych decyzją sądu zostało już aresztowanych na trzy miesiące. Czwarty po przesłuchaniu został zwolniony do domu.

Za posiadanie znacznej ilości środków odurzających grozi nawet do 10 lat więzienia. Handel narkotykami zagrożony jest karą do ośmiu, a gdy w grę wchodzi znaczna ilość - nawet do 12 lat więzienia. Za posiadanie narkotyków grozi do 3 lat za kratami.

(edbie)