Po gazowej awarii na osiedlu Pomorskim w Zielonej Górze dla większości mieszkańców to była pierwsza noc przespana już we własnych mieszkaniach. Do domów nie może jeszcze wrócić 112 osób z klatki 1E. To właśnie tam, na 7 piętrze doszło do wybuchu, w którym zginął 50-letni mężczyzna.

Dla tych, którym strażacy pozwolili wrócić do domów, to była noc pełna obaw. Zanim mieszkańcy tego osiedla zostali wpuszczeni do mieszkań, strażacy jeszcze raz je sprawdzili i powiedzieli ludziom na co mają zwracać uwagę. Jest czysto. Wszystkie mieszkania są sprawdzone. Mieliśmy wszystko obejrzeć, woda i prąd, czy wszystko działa, czy nie ma żadnych uszkodzeń. Oczywiście gazu nie ma, jest wyłączony. Jeżeli coś się będzie działo - wyłączamy główny zawór - mówili ci, którzy już wrócili do domów reporterce RMF FM.

Na takie pozwolenie czekają jeszcze lokatorzy 33 mieszkań klatki E. Niewykluczone, że część z nich usłyszy je jeszcze dzisiaj. Reszta - to znaczy właściciele mieszkań położonych powyżej 5 piętra - w hotelach i u rodzin czekać na powrót będzie jeszcze co najmniej dwa tygodnie.