Policja zatrzymała kierowcę tira, który w czwartek uderzył w trolejbus, zjeżdżając z Estakady Kwiatkowskiego w Gdyni. Mężczyzna nie usłyszał jeszcze zarzutów. Śledczy sprawdzają, czy nie doszło do spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. W wypadku zginęły dwie osoby.

31-latkowi z Łowicza w Łódzkiem może grozić od 8 do 12 lat więzienia, w zależności, czy śledczy uznają jego działanie za umyślne, czy nie.

Do wypadku doszło w czwartek na zjeździe z remontowanej Estakady Kwiatkowskiego w Gdyni. Tir wjechał na skrzyżowanie od strony obwodnicy Trójmiasta i uderzył w tylną, boczną część trolejbusu. Pędził z ogromną prędkością. Według wstępnych ustaleń policji, w pojeździe mogło dojść do awarii hamulców. Świadkowie relacjonowali, że ciężarówka nie hamowała. Kierowca, widząc, że nie zatrzyma pojazdu, użył klaksonu.

W wypadku zginął 64-letni mieszkaniec Gdyni. Później w szpitalu zmarła natomiast 73-letnia kobieta. Spośród rannych cztery osoby szybko opuściły szpitale. Pięć pozostało w czwartek pod opieką lekarzy, w tym trzy były w stanie ciężkim. Do szpitala z urazem nogi trafił także kierowca tira.

(MRod)