24-letnia kobieta, która pracując w prywatnym żłobku obrażała dzieci, może zapłacić 800 złotych grzywny. Takiej kary chce dla niej prokuratura w Starogardzie Gdańskim. Kobieta przyznała się do winy i chce poddać się karze.

Biorąc pod uwagę niewielkie zarobki oskarżonej, zdecydowaliśmy, że 800 złotych grzywny będzie odpowiednią karą - powiedział prokurator Wojciech Dunst. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie sąd.

Według prokuratora, 24-latka miała niewybrednymi słowami zwracać się do dzieci powierzonych opiece placówki, w której pracowała. Kobieta nazywała maluchy m.in. "obsrańcem", "matołkiem" czy "oszołomkiem".

Zawiadomienie w tej sprawie złożyła pod koniec października 2012 roku jedna z mam korzystających z usług żłobka. Dowodem na niewłaściwe zachowanie opiekunki było 11-godzinne nagranie wykonane na dyktafonie umieszczonym przez matkę w zabawce dziecka. Śledczy zlecili badanie nagrania: pozwoliło ono stworzyć stenogram i przypisać poszczególnym pracownikom konkretne wypowiedzi.

(abs)