Pasażerowie autobusu, który w nocy miał wypadek na autostradzie numer 4 koło Erfurtu w Niemczech, będą mogli wrócić do kraju lub kontynuować podróż - zapewnienia jedna z firm, która organizowała wyjazd. Autokar jechał do Stuttgartu. Podróżowało nim 25 osób, 11 z nich zostało ciężko rannych.

Na oficjalnej liście pasażerów - jak ustalił reporter RMF FM Marcin Buczek - są 24 osoby. Do tej pory informowano o 23. Niewykluczone więc, że ktoś zrezygnował z wyjazdu.

Autokarem rejsowym do Niemiec jechali ludzie z południa Polski - okolic Krosna i Jasła, a także Śląska, Podbeskidzia także Opolszczyzny. Ostatnim przystankiem po polskiej stronie granicy były Strzelce Opolskie.

Na miejscu są trzy autokary zastępcze. Pasażerowie, którzy nie ucierpieli, będą mogli kontynuować podróż. Dla tych, którzy będą chcieli wracać do Polski, zostanie zorganizowany transport do kraju.

Autokar zjechał z drogi, wpadł do rowu i przewrócił się na bok

Do zdarzenia doszło ok. 2 nad ranem. Na razie nie jest znana przyczyna wypadku.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że 57-letni kierowca autokaru, jadącego w kierunku Erfurtu, zjechał z autostrady zjazdem Hohenstein-Ernstthal. Chwilę później wypadł z drogi i przewrócił się na bok. W autokarze znajdowało się 25 osób - 23 pasażerów i dwóch kierowców.

Nie było żadnego innego uczestnika tego wypadku - mówiła Łukasik-Künne. Policja ustala w tej chwili przyczyny. Przekazano nam, że z nieustalonych przyczyn autokar zjechał na prawą stronę jezdni, osunął się do rowu i przewrócił na bok.

Do wyciągnięcia autokaru z rowu potrzebny był ciężki sprzęt, akcja trwała kilka godzin. Ruch na autostradzie w kierunku Erfurtu ograniczono do jednego pasa.

Korespondent RMF FM ustalił, że 14 lekko rannych osób trafiło na pogotowie w Glauchau. Informacje o poszkodowanych można uzyskać pod numerem 0049 163 78 87 676