Farmerzy i właściciele ziemscy na Wyspach Brytyjskich, którzy sprzeciwiają się wprowadzonemu przez rząd zakazowi polowań na lisy, chcą mocno uprzykrzyć władzom życie.

Zwolennicy polowań chcą wypowiedzieć wojnę państwowemu sektorowi energetycznemu, domagając się przeniesienia słupów czy stacji przekaźnikowych z prywatnych pól czy łąk. Celem jest wywołanie chaosu w państwowej firmie i zawalenie urzędników dodatkową pracą.

Ale energetyka to nie wszystko. Niektórzy z brytyjskich farmerów z kilku hrabstw w Anglii i Walii zakazali wojsku odbywania ćwiczeń na swoich ziemiach. Chodzi między innymi o manewry jednostek ratowniczych RAF i marynarki wojennej oraz ćwiczenia sił specjalnych SAS.