Producent farb przez sześć lat ustalał ceny z marketami budowlanymi. Sprawę wykrył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i nałożył karę na uczestników tej zmowy - dowiedziała się reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz. Zmowa miała wpływ na cały rynek. A to znaczy, że mógł na niej stracić każdy, kto między rokiem 2000 a 2006 malował mieszkanie lub dom.

UOKiK w swoim raporcie udowadnia, że producent Jedynki, jednej z najbardziej popularnych na rynku farb, dogadał się z dwiema dużymi sieciami marketów budowlanych - Praktikerem i Castoramą - i dyktował ceny sprzedaży, czyli te, które przy kasie płaci klient. Przez 6 lat pracownicy firm wymieniali maile, w których ustalali ceny. Robili to zupełnie otwarcie, nie stosowali żadnych szyfrów. Pisali, że farba ma kosztować tyle a tyle, bo nie można rozpuszczać klientów. A klienci przepłacali.

Teraz dwaj nieuczciwi przedsiębiorcy dostali kary - w sumie prawie 50 milionów złotych. Trzeciemu się upiekło, bo się przyznał i dostarczył dokumenty świadczące o zmowie.

Straty, jakie mogli ponieść klienci to od kilku do nawet kilkudziesięciu złotych na każdym opakowaniu farby. Wszystko zależało od popularności produktu. Niektóre w czasie trwania zmowy drożały nawet dwukrotnie. Dobrym przykładem może być tu 10 litrowe opakowanie farby do malowania domu na zewnątrz, którego cena w ciągu tych 6 lat skoczyła o 30 złotych.

Klienci nie mogli też czerpać korzyści ze zdrowej konkurencji. Wymuszano na firmach, działających na rynku, żeby nie organizowały promocji, żeby maksymalnie skracały te promocje, które były, żeby rezygnowały z obniżek - czy sezonowych - obniżek cen - wyjaśnia Wojciech Szymczak z UOKiK.