Zabytkową armatę wydobyli pracownicy Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu z dna basenu jachtowego w kołobrzeskim porcie. Wszystko wskazuje na to, że działo leżało pod wodą od II wojny światowej i może mieć polskie pochodzenie.

Zabytkową armatę wydobyli pracownicy Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu z dna basenu jachtowego w kołobrzeskim porcie. Wszystko wskazuje na to, że działo leżało pod wodą od II wojny światowej i może mieć polskie pochodzenie.
Muzeum Oręża Polskiego z partnerami wydobywa 75 mm armatę Schneider wz.97 /Marcin Bielecki /PAP

Akcja wydobycia armaty była podzielona na dwie tury. Osobno z dna, za pomocą dźwigu, została wydobyta lufa, osobno podstawa działa. Oba te spore fragmenty trafiły do muzeum. Zostaną wyczyszczone i zakonserwowane.

Wyciągnięta armata to 75-milimetrowe działo Schneider 97 produkcji francuskiej, ale powszechnie stosowane w wojsku polskim do 1939 roku. Działa te były montowane na okrętach marynarki wojennej, ale też na pociągach pancernych. Po kampanii wrześniowej przejęli je Niemcy.

Pracowaliśmy ze specjalistyczną firmą. I to z jej pomocą, dzięki sonarom i robotowi podwodnemu spenetrowaliśmy interesujący nas obszar. Znaleźliśmy wrak niemieckiego promu desantowo-artyleryjsko-minowego, który zatonął podczas walk o Kołobrzeg w marcu 1945 roku - mówi dyrektor Muzeum Aleksander Ostasz.

To na tej jednostce wojennej odkryliśmy armatę. Wszystko wskazuje na to, że to polska armata zdobyta przez Niemców w 1939 roku i wykorzystana do uzbrojenia niemieckiej jednostki pływającej - dodał.

Ostasz potwierdził, że dysponuje oryginalną niemiecką instrukcją obsługi promów z 1943 roku, gdzie w wykazie uzbrojenia wyszczególniona jest pozycja: "75 mm armata wz.97 (Polska)". Poza tym armata ma charakterystyczne "wąsy" pod lufą.

Nikt z nas w najśmielszych snach nie przewidywał, że możemy tu pod Kołobrzegiem znaleźć polską armatę z 1939 roku. Nie miała prawa tutaj być - zapewnił Ostasz, ciesząc się już z nowego eksponatu, który będzie unikatem na skalę kraju. Jak twierdzi, w polskich muzeach takiej drugiej nie ma.

Jak stwierdził Ostasz, wydobyta armata, która jest obrośnięta, pokryta nalotami, zostanie oczyszczona i poddana dalszym badaniom, by uzyskać pewność, że to Schneider.

Ostasz nie wyklucza, że to armata z polskiej jednostki ORP Mazur, na której tle podczas gdyńskich obchodów Dni Morza 1938 sfotografowani zostali prezydent Ignacy Mościcki z komandorem Józefem Unrungiem.

Armat 75 mm Schneider wz.97 na podstawie morskiej używało Wojsko Polskie we wrześniu 1939 roku. Były montowane m.in. na okrętach: szkolnej jednostce ORP ,,Mazur", kanonierkach ORP ,,Komendant Piłsudski" i ORP ,,Generał Haller", trałowcach ORP ,,Żuraw" i ORP ,,Czapla", monitorach rzecznych ORP ,,Warszawa", ,,Horodyszcze", ,,Pińsk", ,,Toruń" oraz w improwizowanych pociągach pancernych Lądowej Obrony Wybrzeża i w bateriach przeciwdesantowych artylerii nadbrzeżnej.


(mpw)