Jest tymczasowy areszt dla mężczyzny, który kilka dni temu toporkiem zaatakował funkcjonariuszy w Zabrzu. Taką decyzję podjął tamtejszy sąd. Aresztu chciał prokurator, który postawił napastnikowi m.in. zarzut napaści na policjanta.

Napastnik został przez zaatakowanych policjantów postrzelony. Do aresztu trafi w najbliższych dniach. Na razie mężczyzna leży w zwykłym szpitalu, w Bytomiu, gdzie pilnują go policjanci. Tam też musiał pojechać i prokurator, żeby stawiać zarzuty i sąd, żeby podjąć decyzję o tymczasowym aresztowaniu. Podejrzany - jak tylko pozwoli na to jego stan zdrowia - trafi na dalsze leczenie do jednego z więziennych szpitali, niewykluczone, że poza Śląskiem.

Prokurator postawił mężczyźnie kilka zarzutów związanych z napaścią na policjanta, naruszeniem jego nietykalności oraz zmuszaniem policji do interwencji. Napastnik najpierw zaatakował przechodnia, potem zdemolował część pobliskiego sklepu, wreszcie z toporkiem ruszył na policjantów. Nie pomogły ani policyjne okrzyki, ani gaz łzawiący, ani strzały ostrzegawcze. Wreszcie policjanci zaczęli strzelać w kierunku napastnika, raniąc go w nogi i brzuch.