225 mężczyzn. I jedna kobieta! Tak było na uroczystym spotkaniu w Szkole Głównej Służby Pożarniczej. Młodzi oficerowie zakończyli właśnie studia. Teraz trafią do jednostek straży pożarnej w całej Polsce. Wśród nich - jedyna kobieta na roku, Katarzyna Piszczek ze Straży Pożarnej w Żyrardowie.

Gdy nie mieliśmy zajęć z grupami cywilnymi, byłam zawsze jedyną kobietą. Nie było nigdy taryfy ulgowej, to nie wchodzi w grę. Jestem dumna z tego, że udało mi się skończyć tak zacną uczelnię, łącząc obowiązki służbowe z rodzinnymi, bo mam trójkę dzieci - przyznaje w rozmowie z RMF FM Katarzyna Piszczek. W byciu kobietą strażakiem najfajniejsze jest to, że jest nas tak niewiele - dodaje.

Wymagania dla kobiet w czasie rekrutacji i na samych studiach są takie same, jest taki sam tor sprawnościowy do pokonania. Pewnie z tego wynika to, że jest mało kobiet. Ale o te dziewczyny, które są staramy się dbać, pomagamy w cięższych zadaniach, fizycznych pracach. A one pomagają choćby przy obszywaniu mundurów, gdy dostajemy nowe stopnie, koleżanki pomagają nam przyszywać guziki albo nawet wyprasować koszulę - wymieniają. Chcielibyśmy, żeby kobiet było tu więcej, bo zawsze jest weselej - podkreślają. 

(m)