Na przeprowadzenie kompleksowej reformy szkolnictwa potrzebny jest czas. Nie chodzi o to, żeby robić rewolucję, tylko wprowadzić pozytywne zmiany i teraz jest do tego okazja - powiedziała premier Beata Szydło.

Na przeprowadzenie kompleksowej reformy szkolnictwa potrzebny jest czas. Nie chodzi o to, żeby robić rewolucję, tylko wprowadzić pozytywne zmiany i teraz jest do tego okazja - powiedziała premier Beata Szydło.
Beata Szydło /Stanisław Rozpędzik /PAP

Zmiany w systemie edukacji są zawsze najtrudniejsze. Każda zmiana musi być bardzo głęboko przemyślana. Nie możemy potracić wszystkiego tego, co jest dobre w oświacie. Nie chodzi o to, żeby robić rewolucję, tylko żeby wprowadzić pozytywne zmiany - powiedziała Szydło na 11. Forum Ekonomicznym Młodych Liderów.

Zdaniem premier obecnie jest niesłychana okazja, żeby zmiany w szkolnictwie miały szansę powodzenia, ponieważ wchodzi w życie pokolenie świetnie przygotowanych ludzi. Ci ludzie dotychczasową swoją edukację przeżywali w zupełnie nowej rzeczywistości, mieli zupełnie inne szanse i trzeba ten potencjał wykorzystać - dodała.

Premier podkreślała, że nauka musi być połączona z gospodarką. Rozpoczęliśmy tę drogę i wierzę, że na końcu kadencji będziemy mogli powiedzieć, że polskie szkolnictwo wyższe, przynajmniej w części, się zmieniło - powiedziała. Rząd - kontynuowała - ma ambicje, aby polskie uniwersytety były w czołówce światowej i aby Polacy byli laureatami najważniejszych, prestiżowych nagród w tym Nagrody Nobla. To cały proces, który musimy przeprowadzić i na to potrzebny jest czas - dodała.

Polska potrzebuje młodych naukowców. To jeden z elementów, który może poprawić funkcjonowanie naszych uczelni, może otworzyć je na świat. Chcemy, żeby pomysły które podejmują młodzi ludzie, miały szansę dalszego funkcjonowania - mówiła Szydło.

Poświęciła też uwagę szkolnictwu zawodowemu. W Polsce brakuje szkół zawodowych - diagnozowała premier. Kiedyś podjęto złe decyzje i dzisiaj to szkolnictwo zawodowe trzeba odbudować na tyle atrakcyjnie, żeby młodzi ludzie chcieli kształcić się w konkretnych branżach. Szkoła musi dawać młodemu człowiekowi taką pewność, że świat, który staje przed nim otworem, nie jest światem, którego musi się bać - dodała.

Premier poruszyła także temat tzw. patriotyzmu gospodarczego. Nie ma możliwości, byśmy się rozwijali w takim tempie, jak zakładamy, byśmy byli państwem silnym, byśmy mieli odpowiednią pozycję, jeżeli nie będziemy mieli silnej gospodarki. Silna gospodarka jest oparta między innymi o polski kapitał - podkreślała.

Jeżeli w naszym państwie będą fabryki, w których się produkuje, a nie tylko hurtownie i montownie, to będą wówczas pieniądze na badania, rozwój, bo gospodarka będzie potrzebowała wsparcia naukowców - mówiła Szydło. Jeżeli nie będziemy próbować, jeżeli nie będziemy ponosili ryzyka i chęci pójścia do przodu, to zostaniemy na peryferiach, a my przecież wszyscy chcemy być w awangardzie - dodała.

(az)