Były prezydent Gruzji, który ustąpił dziś ze stanowiska, zapowiadał, że nie wyjedzie z kraju. Eduard Szewardnadze odleciał jednak wieczorem z lotniska w Tbilisi wcześniej przygotowanym samolotem – informację tę potwierdziła już p.o. prezydenta.

Na razie nie wiadomo, dokąd udał się Szewardnadze. Rzecznik niemieckiego rządu powiedział, że były prezydent Gruzji byłby mile widziany w Niemczech, ze względu na jego zasługi dla zjednoczenia tego kraju. Przed kilkoma dniami niemieckie gazety pisały, że współpracownicy Szewardnadze kupili w jego imieniu luksusową willę w Baden Baden.

Tymczasem w Tbilisi cały czas trwa feta. Władze w Gruzji sprawują już liderzy niedawnej opozycji. Główna postać to Nino Burdżanadze, która już wczoraj ogłosiła się tymczasowym prezydentem. B. przewodnicząca parlamentu przez najbliższe 45 dni będzie rządzić, a także przygotowywać wybory prezydenckie i parlamentarne.

W ciągu najbliższych godzin liderzy opozycji będą musieli poradzić sobie z chaosem i przejąć kontrolę nad kluczowymi ministerstwami, zwłaszcza tzw. resortami siłowymi. Nie będzie to łatwe w warunkach permanentnego kryzysu i niezwykle słabych struktur państwowych.

22:55