Inspekcja Transportu Drogowego miała w przeszłości zastrzeżenia do czasu pracy kierowców firmy PKS Grodzisk Mazowiecki. Do tej firmy należał autobus, który w sobotę miał wypadek w Warszawie. Śledztwo ws. wypadku prowadzi warszawska prokuratura. W szpitalach nadal jest 7 osób, w tym troje dzieci i kierowca.

ITD podczas marcowych i kwietniowych kontroli zatrzymała dowody rejestracyjne czterech pojazdów firmy.

Jeszcze dziś warszawska prokuratura ma poinformować czy autobus, który miał wypadek na Mokotowie, był sprawny. Na razie śledztwo toczy się "w sprawie, a nie przeciw komukolwiek" - podała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska. Zabezpieczono rozbity pojazd, który będzie poddany badaniom biegłych. Biegli zbadają też zapis monitoringu z autobusu - poinformowała prokurator. Według wstępnych opinii, autobus był sprawny.

Kierowca był już przesłuchany przez policję (na razie jako świadek). W sumie policja przesłuchała już ponad 20 osób.

W sobotę autobus linii 739 zjechał z wiaduktu, uderzył w barierki oddzielające pasy ruchu i zderzył się z inny autem. W autobusie było ok. 40 osób. 32 z nich, w tym ośmioro dzieci, trafiło do szpitala. 16-letni chłopiec doznał urazu kręgosłupa - obrażenia te nie grożą jednak kalectwem.