Strona amerykańska zażądała, by prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski nie witał i nie żegnał amerykańskiego przywódcy – dowiedziało się RMF. To efekt artykułu, w którym Majchrowski skrytykował amerykańską interwencję zbrojną w Iraku.

Do pierwszego spotkania George’a W. Busha z Jackiem Majchrowskim miało dojść już jutro wieczorem na podkrakowskim lotnisku w Balicach, gdzie wyląduje samolot z amerykańskim prezydentem.

Sam Majchrowski jest kompletnie zaskoczony decyzją Amerykanów: Zawsze był taki zwyczaj, że prezydent Krakowa, jako gospodarz terenu, wita przybywającego gościa, natomiast teraz strona amerykańska powiedziała, że nie życzy sobie, abym ja uczestniczył w tym. Jest to dosyć dziwną rzeczą, żeby ktoś, kto

jest gościem, dyktował gospodarzowi gdzie ma być, a gdzie ma nie być. Majchrowski dodaje, że cała sprawa po prostu ubliża Krakowowi.

W efekcie, nikt z władz miasta nie będzie witał ani żegnał prezydenta USA. Nie wiadomo, czy miejska delegacja przybędzie na Wawel, gdzie Bush ma się spotkać z władzami państwa i samorządowcami.

Skandal związany z prezydentem Majchrowskim nie jest jedynym kuriozum. Podczas wizyty George'a W. Busha po raz pierwszy od wielu lat na Wawelu nie odezwie się... dzwon na Anioł Pański. Ponoć jest zbyt głośny.

W Warszawie o skandalu dyplomatycznym z Krakowa nikt oficjalnie się nie wypowiada. W MSZ i w Kancelarii Premiera rozwieszono zasłonę milczenia. Sprawa jest bagatelizowana: To wydarzenie trzeciorzędne, nie zajmujcie się takimi mało istotnymi sprawami, to nie będzie miało wpływu na merytoryczny przebieg wizyty – przekonywał reporterkę RMF jeden z wysokich urzędników zajmujących się polityką zagraniczną w Kancelarii Premiera. Pracownik MSZ z kolei mówił, że każdy ma prawo do swoich opinii i ocen.

Nikt nie chce się przyznać do mediacji, ale nieoficjalnie wiadomo, że i Kancelaria Prezydenta, i MSZ intensywnie zabiegają o załagodzenie tego skandalu.

Foto: Archiwum RMF

11:35