Prokuratura w Katowicach skierowała do sądu wnioski o tymczasowy areszt dla siedmiu z szesnastu zatrzymanych wczoraj strażników miejskich. Rekordzista przyjął aż 500 łapówek. Dziewięciu ze strażników, po wpłaceniu 4 tys. złotych poręczenia majątkowego, wyszło wcześniej na wolność. Mają jednak zakaz pracy w zawodzie.

Wniosek o areszt dla siedmiu podejrzanych śledczy tłumaczą grożącą im wysoką karą, do 10 lat więzienia, oraz obawą matactwa. Nikt nie usłyszał zarzutu udziału w zorganizowanej grupie, ale niektórym podejrzanym postawiono zarzut działania wspólnie i w porozumieniu - tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.

Rekordzista przyjął 500 łapówek, pozostali nawet po 50. Według śledczych, strażnicy zamiast dawać kierowcom mandaty brali od nich od 20 do 300 zł. Zarzuty obejmują okres od lipca 2012 do lutego 2013 r.

Na pytanie, czy spokojnie mogą spać kierowcy, którzy dawali strażnikom łapówki, rzecznik odpowiedziała krótko: Śledztwo ma charakter otwarty, nie wykluczamy kolejnych zarzutów w tej sprawie.

Wnioskami o aresztowanie podejrzanych zajmie się Sąd Rejonowy Katowice-Wschód. Ma na to 24 godziny od wpłynięcia dokumentów z prokuratury.