Mandat z fotoradaru zapłaci właściciel auta - zapowiada "Metro". To pomysł Platformy Obywatelskiej. Koniec z ustalaniem, kto przekroczył prędkość, i wlepianiem punktów karnych.

Posłowie chcą zmian, bo obecna procedura ściągania mandatów jest "czasochłonna, nieefektywna i nadmiernie kosztowna". Nie wystarczy bowiem ustalić, kto jest właścicielem pojazdu. Karę musi dostać kierowca. 

Teraz właściciel auta dostaje zdjęcie z fotoradaru i formularz z trzema opcjami: może się przyznać, że prowadził, wskazać inną osobę, lub odmówić wskazania kogokolwiek. W rezultacie różnych krętactw w ubiegłym roku blisko 40 proc. piratów drogowych uniknęło mandatu i punktów karnych.

Nowymi propozycjami wkrótce zajmie się Sejm. Jeśli je przyjmie, karę zapłaci właściciel samochodu. Wystarczy zdjęcie z numerem rejestracyjnym. Zmiana ma dotyczyć osób prywatnych, przedsiębiorstw, wypożyczalni samochodów i firm, zajmujących się leasingiem. Co ważne, na podstawie zdjęcia z takiego fotoradaru nie będą już naliczane punkty karne. 

(mal)