Nie będzie aktu oskarżenia przeciwko Zbigniewowi Ziobrze w sprawie ujawnienia akt śledztwa dotyczącego mafii paliwowej Jarosławowi Kaczyńskiemu – ustalili nieoficjalnie reporterzy śledczy RMF FM. Według informacji Marka Balawajdra i Romana Osicy, płocka prokuratura zdecydowała się umorzyć sprawę.

W styczniu były minister sprawiedliwości usłyszał zarzut dotyczący pokazania tajnych dokumentów Kaczyńskiemu. Oprócz Ziobry zarzuty chciano postawić też krakowskiemu prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu.

Śledztwo zostało umorzone, ponieważ śledczy nie doszukali się przestępstwa w tym, co zrobili obydwaj podejrzani w tej sprawie. Opinie biegłych nie były jednoznaczne, czy Ziobro i Miłoszewski mogli dzielić się stenogramami z przesłuchań świadków z Jarosławem Kaczyński, który nie był wtedy jeszcze premierem. Prawo mówi, że prokurator sam decyduje, komu pokazać materiały, a komu nie - to zdecydowało, że śledczy postanowili umorzyć postępowanie.

Spore znaczenie miała również w tym postępowaniu decyzja sądu dyscyplinarnego w prokuraturze, który odmówił cofnięcia immunitetu prokuratorskiego Miłoszewskiemu. To dało do myślenia prokuratorom prowadzącym sprawę w Płocku. Miłoszewski tłumaczył, że pokazał materiały Kaczyńskiemu, bo to szef partii rządzącej, który ma wpływ na to, co dzieje się w kraju, a jako członek Biura Bezpieczeństwa Narodowego powinien o tych sprawach wiedzieć. Prokurator – jak twierdził – miał nadzieję, że to co zrobił, ruszy śledztwo z miejsca.

Prokuratura w Płocku na razie nie chce komentować nieoficjalnych informacji dziennikarzy RMF FM. Decyzja ta jednak pokazuje, że śledztwo prowadzone było rzetelnie i bez politycznych podtekstów. Warto przypomnieć, że Ziobro po postawieniu mu zarzutów, twierdził, że to sprawa polityczna. Posłuchaj relacji Romana Osicy i Marka Balawajdra: