„W tej chwili skupiamy się na wyjaśnieniu tropu, który prowadzi do Warszawy” – mówią policjanci prowadzący poszukiwania dwóch nastoletnich braci z mazowiej miejscowości Mokobody koło Siedlec. Mundurowi mają już trzy informacje, że nastolatkowie podobni do poszukiwanych 12-to letniego Pawła i 15- letniego Marcina - mogli pojechać autostopem lub pociągiem do Warszawy.
Stołeczni policjanci przekazują funkcjonariuszom z Siedlec nagrania z kamer monitoringu umieszczonych na stołecznych dworcach. Jednocześnie - na mniejszą już skalę - wciąż prowadzone są poszukiwania w samych Mokobodach. Policjanci przeszukują pustostany, wyrobiska, miejsca odosobnione, gdzie ci nieletni mogli się udać i sprawdzają, czy są tam jakiekolwiek ślady świadczące o tym, że mogli tam być - mówi Jerzy Długosz, rzecznik prasowy siedleckiej policji. Na szczęśliwy finał akcji liczą okoliczni mieszkańcy. To jest przeżycie. Wielkie nieszczęście. Bardzo współczujemy. Tylko nadzieja została. Miejmy nadzieję, że skończy się to pomyślnie - mówili naszemu dziennikarzowi.
Matka zaginionych chłopców powiedziała w rozmowie z TVP Info, że ucieczka jej synów wydaje się jej mało prawdopodobna. Jednocześnie przyznała, że najbardziej chciałaby wierzyć właśnie w ten scenariusz i w to, że obaj są cali i zdrowi. Wierzę, że się odnajdą, że nie stało się im nic złego. Chłopcy, jeżeli słyszycie mnie, odezwijcie się! Błagam was, wracajcie do domu. Wszyscy na was czekamy i kochamy was - mówiła w TVP Info.
Nastolatkowie wyszli z domu w Mokobodach w poniedziałek około godz. 13. Kilka godzin później rodzina zawiadomiła policję o ich zaginięciu.
(mn)