Wojskowe służby specjalne prowadzą postępowanie sprawdzające wobec jednej z najważniejszych osób w armii: generała Marka Witczaka, komendanta głównego Żandarmerii Wojskowej - ustaliła "Rzeczpospolita". Sam zainteresowany poprosił ministra obrony o urlop na czas kontroli. Jednocześnie cofnięto mu dostęp do informacji niejawnych.

Przed urlopem gen. Witczak "zgodnie z obowiązującymi przepisami" zaplombował swój sejf. Jak się dowiedziała "Rz", służby pojawiły się w siedzibie Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej pod koniec ubiegłego tygodnia. MON nie ujawnia przyczyn wszczęcia postępowania. Od czasu utworzenia tej formacji w 1990 r. nigdy nie doszło do podobnej sytuacji.

Ma ona prawdopodobnie związek ze śledztwem, toczącym się w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, a dotyczącym m.in. zakupów dokonywanych przez wojska chemiczne. W latach 2002 - 2008 gen. Witczak pełnił funkcję szefa obrony przed bronią masowego rażenia w Sztabie Generalnym.

Obecną sytuacją w polskiej armii są zaniepokojeni m.in. posłowie pytani o sprawę przez gazetę. - Sytuacje, gdy służby wszczynają procedurę kontrolną, nigdy nie są bezpodstawne - uważa poseł SLD Stanisław Wziątek, szef Sejmowej Komisji Obrony Narodowej. - Sprawa jest niepokojąca. Zamierzam zwrócić się do MON z prośbą o wyjaśnienia - dodaje.

Od kilku dni obowiązki komendanta głównego Żandarmerii Wojskowej pełni płk Jarosław Janczewski, dotychczasowy zastępca gen. Witczaka.