Więcej niż połowa kanapek, które zabierają z domu uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów, ląduje w koszu. Takie wyniki przynosi sondaż „Talent do niemarnowania” zrealizowany przez instytut Millward Brown na zlecenie programu „Tesco dla Szkół”.

Marnuje się także jedzenie przygotowywane w szkołach, np. obiady na stołówkach. Nie jest zjadanych 42 proc. surówek, 34 proc. zup, 33 proc. kasz i ryżu, 30 proc. warzyw, 24 proc. ziemniaków i 20 proc. mięsa. W koszach ląduje też 29 proc. owoców i 27 proc. mleka.

Uczniowie wolą jeść słodycze i przekąski. Uważa tak 84 proc. nauczycieli. 70 proc. z nich sądzi, że dzieci nie lubią tego, co przygotowują im rodzice, a 50 proc., że nie lubią posiłków przygotowywanych na stołówce. 32 proc. ocenia, że uczniowie zamiast kanapek i obiadów szkolnych wolą zjeść hamburgery, pizzę lub frytki. Część nauczycieli problem widzi w zbyt dużych porcjach przygotowywanych przez rodziców (uważa tak 31 proc. pedagogów) lub na stołówkach (odpowiedziało tak 12 proc.).

Jedzenie w szkole marnuje 4,5 tys. uczniów podstawówek i gimnazjów. To oznacza, że rocznie w szkołach marnuje się żywność warta 236 tys. złotych (przy średnim koszcie jednej kanapki wynoszącym 1,5 zł).